Turniej ATP Masters 1000 w Paryża nigdy nie był ulubionym dla Jannika Sinnera. W poprzednich występach w tej imprezie Włoch nigdy nie doszedł do ćwierćfinału. W tym roku pierwszy raz dobrnął do 1/4 finału i nabrał takiego rozpędu, że nikt go nie zatrzymał, a rywalizację zakończył zdobyciem tytułu.
- To naprawdę ogromny sukces. Finał był niezwykle intensywny, bo obaj wiedzieliśmy, o co toczy się gra. Jestem niezmiernie szczęśliwy ze zdobycia kolejnego tytułu w tym sezonie - mówił, cytowany przez atptour.com, Sinner po zwycięstwie w finale nad Felixem Augerem-Aliassime'em [6:4, 7:6(4)].
ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"
Zapytany o przebieg meczu, odparł: - Było bardzo trudno. Szybko zdobyłem pierwsze przełamanie, ale potem on zaczął niesamowicie serwować i nie miałem wielu szans. Również w tie breaku o wszystkim zadecydował jeden mini break.
Włoch w niedzielę odniósł podwójny sukces. Nie tylko wygrał prestiżowy turniej, ale i zapewnił sobie powrót na pozycję lidera rankingu ATP. W poniedziałkowym notowaniu wyprzedzi Carlosa Alcaraza, który zdetronizował go po US Open.
- Od początku tygodnia wiedziałem, że mam to szansę, i cieszę się, że to zrobiłem - przyznał. - Ale, niezależnie, co się wydarzy, w każdym meczu chcę dawać z siebie wszystko. I właśnie z takim nastawieniem wyszedłem na kort.
Panowanie Sinnera potrwa... tydzień, bo 10 listopada zostaną mu odpisane punkty za zeszłoroczny triumf w ATP Finals i na pierwsze miejsce w rankingu znów wróci Alcaraz. Ale Włoch ponownie będzie mógł wyprzedzić Hiszpana podczas zbliżających się Finałów ATP Tour w Turynie (9-16 listopada).
- To ważny tytuł, którym chce się cieszyć, ale sezon jeszcze się nie skończył. To był intensywny tydzień, więc teraz zrobię sobie kilka dni wolnego. To ważne dla mojego ciała i umysłu. Potem oczywiście postaram się jak najlepiej przygotować do ATP Finals - podkreślił.