W poniedziałek Iga Świątek podczas turnieju WTA Finals mierzyła się z Jeleną Rybakiną. Polka bardzo dobrze weszła w mecz i błyskawicznie przełamała rywalkę. Wygrała pierwszego seta 6:3. Nic nie wskazywało tego, co wydarzyło się kilkanaście minut później.
Kazaszka kapitalnie prezentowała się w polu serwisowym, a Świątek w ogóle nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na coraz mądrzejszą grę rywalki. Polka kompletnie się posypała. W drugim secie przegrała 1:6, a w trzecim nie potrafiła ugrać ani jednego gema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna figura 40-latki! Polka zebrała masę komplementów
- Zawsze ciężko jest mierzyć się przeciwko Idze. Gra na bardzo dużej intensywności. Zaczęła mecz dobrze, a ja serwowałam zbyt wolno. Od razu mnie przełamała, więc było ciężko. W drugiej partii wywarłam presję na sobie, by grać lepiej i mój poziom się poprawił. Jestem bardzo szczęśliwa, że wróciłam i grałam lepiej z każdym punktem - mówiła w pomeczowej rozmowie na korcie Jelena Rybakina.
Prowadzący rozmowę wspomniał, że nie jest łatwo wygrać seta z Igą 6:0.
- Jestem zadowolona, że utrzymałam koncentrację po przegranym pierwszym secie. Starałam się utrzymać agresję i wykonywać to, na co umawialiśmy się z trenerem. Starałam się utrzymać taktykę. Skoncentrowałam się na swoim serwisie. W drugim secie szło wszystko po mojej myśli i nabrałam pewności siebie - skomentowała Rybakina.
Świątek mimo porażki ma wciąż szansę na końcowy triumf w WTA Finals. Musi jednak w ostatnim meczu fazy grupowej wygrać z Amandą Anisimovą. Wiadomo już, że obie zawodniczki spotkają się w środę (5 listopada) po godz. 16:30.