Joe Salisbury i Neal Skupski mieli za sobą już dwa zwycięstwa na korcie twardym w Turynie. Brytyjczycy byli lepsi w meczach z Marcelo Arevalo i Mate Paviciem oraz Harrim Heliovaarą i Henrym Pattenem. Tym samym w piątek mogli opuścić grupę z kompletem trzech wygranych.
Sytuacja ich trzecich przeciwników Christiana Harrisona i Evana Kinga wyglądała zdecydowanie gorzej. Amerykanie ugrali jednego seta w starciach z wcześniejszymi przeciwnikami. Byli już pozbawieni szans na awans, także pozostało im honorowo pożegnać się z Turynem.
W pierwszym secie faworyci Joe Salisbury i Neal Skupski byli mocniejsi 7:5. W 11 gemach nie było olbrzymiej dramaturgii, ani zwrotów akcji. Gemy były krótkie, nie było w nich szans na przełamanie, aż w 12. gemie tenisiści z Wysp Brytyjskich wykorzystali od razu break pointa i pierwszą piłkę setową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
W drugim secie Joe Salisbury i Neal Skupski dobrali się wcześniej do serwisów przeciwników zza Oceanu Atlantyckiego. Po przełamaniu sprawnie dokończyli mecz, a runda zakończyła się wynikiem 6:3. Potrwała o trzyinuty krócej niż pierwsza, a zwycięzcy pewnym krokiem weszli do półfinału turnieju.
Joe Salisbury (Wielka Brytania) / Neal Skupski (Wielka Brytania) - Christian Harrison (USA) Evan King (USA) 7:5, 6:3