Williams, która do Miami przyjechała mając na koncie serię 10. zwycięstw z rzędu (wygrała turnieje w Dubaju i Acapulco), w poprzedniej rundzie wyeliminowała Soranę Cirsteę (WTA 40).
W II secie dzielnie walcząca Vinci przegrywając 2:4 wyrównała na 4:4, ale końcówka należała do Amerykanki, która zapewniła sobie zwycięstwo po 71 minutach. Venus obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama na przełamanie zamieniła cztery z sześciu okazji.
- Grałam naprawdę dobrze w I secie, potem w II secie stałam się trochę niecierpliwa - powiedziała starsza z sióstr Williams, trzykrotna triumfatorka imprezy (1998, 1999, 2001) - Wyprostowałam to w ostatnich dwóch gemach, w ostatniej chwili. Pod koniec dnia robię to, co wymaga ode mnie gra. Kiedy gra toczy się z głębi kortu robię to. Jeżeli gramy 20 piłek robię to. Kiedy gra układa się w ten sposób, że mogę pójść do przodu robię to.
Kolejną rywalką Venus będzie Daniela Hantuchová (WTA 25), która pokonała Nadię Pietrową (WTA 18) 6:2, 6:4. Rosjanka, która w styczniu w Australian Open doszła do ćwierćfinału rozbijając po drodze Kim Clijsters, nie wykorzystała żadnego z ośmiu break pointów, a Słowaczka odebrała jej serwis trzykrotnie. Dla Hantuchovej to drugie zwycięstwo w szóstym spotkaniu z Pietrową.
Najwyżej rozstawiona Swietłana Kuzniecowa (WTA 4), która w II rundzie stoczyła ciężki bój z Shuai Peng (WTA 56), tym razem gładko pokonała Ágnes Szávay (WTA 31) 6:2, 6:3 wykorzystując sześć z siedmiu break pointów i wygrywając 21 z 28 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Rosjanka miała rzadko spotykaną 100-procentową skuteczność returnów z drugiego serwisu (11 z 11).
Bez problemów do IV rundy awansowała Yanina Wickmayer (WTA 14), która pokonała kwalifikantkę Petrę Martić (WTA 74) 6:3, 6:3 rewanżując się Chorwatce za porażkę poniesioną w lutym tego roku w Paryżu. Belgijka mogła się pochwalić najdłuższą serią wygranych spotkań (11., ale trzy w kwalifikacjach do Australian Open) w tym sezonie. Jej wyczyn w sobotę przebiła Venus Williams, która pokonując Vinci odniosła 12. kolejne zwycięstwo.