WTA Rzym: Polskie deble na 50 procent

Alicja Rosolska grająca w parze z Czeszką Gabrielą Navratilową odpadła w pierwszej rundzie rywalizacji deblistek na kortach ziemnych w Rzymie. To co nie udało się Rosolskiej, udało się innej polskiej tenisistce - Agnieszce Radwańskiej, która wraz z Marią Kirilenko bez większych problemów pokonała włoską parę Sara Errani/Karin Knapp.

Polsko-czeska para w pierwszej rundzie zmierzyła się z mistrzyniami Australian Open - siostrami Bondarenko z Ukrainy. Pierwszy set to całkowita dominacja ukraińskich tenisistek, które pozwoliły sobie na stratę zaledwie jednego gema. Druga partia była ciekawsza. Alicja Rosolska i Gabriela Navratilova prowadziły 5:3 i miały serwis na zakończenie seta. Jednak nie udało im się tego uczynić. Pozostałe gemy w tym meczu zwyciężały Ukrainki, w ten sposób wygrały cały mecz 6:1, 7:5. Spotkanie trwało godzinę i 9 minut.

Z kolei Agnieszka Radwańska i Maria Kirilenko były faworytkami swojego spotkania, gdyż ich rywalki - Sara Errani i Karin Knapp - grają w turnieju dzięki dzikiej karcie przyznanej przez organizatorów. Po pierwszym secie można było się spodziewać szybkiego zwycięstwa polsko-rosyjskiej pary, bo tenisistki ze słonecznej Italii ugrały zaledwie jednego gema.

W drugiej partii Włoszki zaprezentowały się lepiej. Przy stanie 4:5 zdołały przełamać serwis przeciwniczek, a do rozstrzygnięcia seta potrzebny był tie-break, w którym tenisistki z południa musiały uznać wyższość polsko-rosyjskiego debla, przegrywając 6:8, mimo że początkowo prowadziły.

Isia nie pierwszy raz występuje w turnieju deblowym wraz z piękną Rosjanką - Marią Kirilenko.

W poniedziałek do drugiej rundy debla awansowała także inna Polka - Klaudia Jans - grająca w parze z reprezentantką Bośni i Hercegowiny - Mervanną Jugic-Salkis.

Wyniki meczów pierwszej rundy gry podwójnej:

Agnieszka Radwańska/Maria Kirilenko (Polska/Rosja) - Sara Errani/Karin Knapp (Włochy/Włochy) 6:1, 7:6(6)

Alona Bondarenko/Katarina Bondarenko (Ukraina) - Alicja Rosolska/Gabriela Navratilova (Polska/Czechy) 6:1, 7:5

Komentarze (0)