21:47 FRANCUZKA, ALE NIE MAURESMO!. Rezaï odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo nad Janković. Wcześniej dwukrotnie przegrała z Serbką w Dubaju, w tym w lutym tego roku. Dla Francuzki, która w ubiegłym sezonie zdobyła pierwsze dwa tytuły, będzie to drugi półfinał w tym roku. W styczniu w Sydney walkę o finał przegrała z Sereną Williams mimo prowadzenia 6:3 i 5:2. Dla Janković to trzecia porażka w ćwierćfinale w tym sezonie na ceglanej mączce. W Charleston i Stuttgarcie po trzysetowych bataliach uległa, odpowiednio Danieli Hantuchovej i Justine Henin. W ubiegłym tygodniu Serbka doszła do finału w Rzymie eliminując po drodze obie siostry Williams, a przegrywając z rewelacyjnie dysponowaną Maríą José Martínez.
Rezaï, która w I rundzie wyeliminowała Justine Henin po niewykorzystaniu pięciu break pointów w końcu przełamała Janković w siódmym gemie i po gładkim wygraniu własnego podania prowadziła 5:3. Ambitna Serbka wyrównała na 5:5 broniąc po drodze pięciu piłek setowych. W 11. ciągnącym się w nieskończoność gemie (w sumie 11 równowag) Rezaï zmarnowała sześć break pointów, ale za siódmym przełamała byłą liderkę światowego rankingu. Drugiego serwisu na seta Francuzka już nie zmarnowała i zakończyła tę partię za szóstym setbolem, po tym jak forhend Janković wylądował poza kortem. Serbka w całym secie obroniła 14 z 16 break pointów, ale sama przełamała Francuzkę tylko raz.
18:22 PE'ER RYWALKĄ VENUS. Peer wyrównała stan bezpośrednich pojedynków z Li na 2-2. Dla Izraelki będzie to już piąty półfinał w sezonie i szansa na drugi finał. W tej ponad 2,5-godzinnej, nerwowej, pełnej błędów batalii obie tenisistki wygrały po 118 piłek, obie po sześć razy przełamywały swoje podania. W I secie Peer od stanu 2:4 wygrała cztery gemy z rzędu i całego seta po 54 minutach. W II secie Li także prowadziła 4:2, ale tym razem nie pozwoliła rywalce odrobić strat. W decydującym secie Peer dwukrotnie przełamała Chinkę i objęła prowadzenie 5:1. Li zdołała wygrać trzy kolejne gemy, ale Izraelka w końcu dopięła swego za szóstym meczbolem.
14:46 VENUS JEST MOCNA. Amerykanka pokonała Australijkę już po raz czwarty bez straty seta. Dla Venus to 25. zwycięstwo w 28. spotkaniu w tym sezonie. Stosur, półfinalistka Roland Garros 2009, wygrała 21 z 24 poprzednich spotkań (na kortach ziemnych triumf w Charleston, finał w Stuttgarcie), ale w starciu z byłą liderką rankingu była bezradna. Starsza z sióstr Williams agresywnie atakowała słabszy drugi serwis Australijki (18 z 30 punktów za pomocą returnu), a sama dysponowała pewnym podaniem (osiem asów), wygrywając przy nim 64 proc. piłek.
W I secie Venus odskoczyła na 3:1, ale Stosur wyrównała. Kolejne trzy gemy padły łupem Amerykanki i cały set po 43 minutach. w siódmym gemie II seta starsza z sióstr Williams przełamała Australijkę za pomocą potężnego returnu bekhendowego i po utrzymaniu własnego podania prowadziła 5:3. Dziewiątego gema półfinalistka ubiegłorocznego Roland Garros rozpoczęła od dwóch podwójnych błędów serwisowych, a następnie uderzony przez nią forhend przez nią po taśmie wyleciał poza kort. Venus wykorzystała pierwszą piłkę setową, popisując się jeszcze jednym piekielnym returnem bekhendowym.
13:13 CZAS LUCKI. Šafářová wyrzuciła z pamięci trzy porażki poniesione w 2006 i 2007 roku, w końcu ogrywając byłą trzecią rakietę świata i dwukrotną półfinalistkę Roland Garros. Czeszka powalczy teraz o drugi w sezonie finał. W lutym w hali Pierre de Coubertina w Paryżu walkę o tytuł przegrała z Dementiewą. Dobrze ostatnio dysponowana Lucie za trzecim podejściem zdołała przebrnąć barierę ćwierćfinału na ceglanej mączce: w Stuttgarcie i w ubiegłym tygodniu w Rzymie drogę zagradzały jej Anna Łapuszczenkowa i María José Martínez.
Šafářová przełamała Pietrową, a następnie utrzymała własne podanie po obronie czterech break pointów i prowadziła 3:1. Czeszka do końca nie oddała Rosjance już żadnego gema i wygrała pierwszego seta po 30 minutach. W II secie sytuacja diametralnie się zmieniła: była trzecia rakieta świata objęła prowadzenie 4:0 i kontrolowała sytuację. W siódmym gemie Šafářová od stanu 30-15 popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, a potem przy piłce setowej dla rywalki wyrzuciła forhend. W całym secie dobrze serwująca Rosjanka, która w poprzedniej rundzie wyeliminowała Serenę Williams, dzięki pierwszemu podaniu zgarnęła 11 z 12 punktów.
W III secie półfinalistka Roland Garros 2003 i 2005 miała break pointa na 2:0, ale Šafářová wygrywając 11 z 13 kolejnych piłek objęła prowadzenie 3:1. Czeszka już do końca nie oddała własnego podania, choć w gemie prawdy, gdy serwowała na mecz przy stanie 5:4, nie uniknęła problemów. Pomogła jednak Pietrowa, która prowadząc 30-15 wyrzuciła dwa bekhendy, do tego Šafářová dołożyła wygrywający forhend i po godzinie i 50 minutach zapewniła sobie awans do półfinału.