21:35 BERDYCH, O TAK! Drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał wspieranego z trybun przez Šafářovą Berdycha (ATP 17) stał się faktem po trzech latach, kiedy talent z Czech podczas Wimbledonu zapowiedział wejście do absolutnej czołówki. Po okresie stagnacji w tym sezonie Berdych znów gra na swoim najwyższym poziomie, a najlepsza ósemka w Paryżu jest tego kolejnym dowodem po finale w Indian Wells. Murray, ubiegłoroczny ćwierćfinalista i czwarta rakieta świata, po zakończeniu przerwanego przy 4:6, 4:3 długimi fragmentami wyrównanego spotkania nawet nie spakował rakiet i uciekł do szatni. Berdych był niesamowicie skuteczny przy pierwszym serwisie, tracąc w tym elemencie tylko trzy punkty. Różnica w trwającym 2 godziny i 16 minut pojedynku wyniosła 20 pkt. Czech wygrał 47 piłek bezpośrednio (Murray 28); obaj popełnili po 33 niewymuszone błędy. Grano na ciężkim korcie, a meczbol wylądował w siatce już przy zapadających ciemnościach. W pierwszym dniu drugiego tygodnia zawodniczkom, a potem zawodników towarzyszył silny wiatr, który niejako dołączył do "wielkiej trójcy" naturalnych utrudnień gry w tenisa, które dały się we znaki podczas tej edycji Roland Garros. Był już skwar, ale "dawno" nie padało: aż do niedzielnego wieczora. Na korcie Lenglen Berdych przełamał Murraya na 4:3, a po zaskoczeniu szkockiego rywala dropszotem zgarnął otwierającą partię. W drugiej Murray, finalista Aussie Open, odrobił na 2:2 wczesną stratę podania i wyszedł na prowadzenie. W trzecim secie Murray nie miał nawet break pointa, dwukrotnie tracąc podanie. Berdych zagra teraz z Jużnym.
18:30 ROZPACZ FRANCUZÓW. Krecz Tsongi, lament gospodarzy, którzy po emocjach związanych w dwóch ubiegłych edycjach z Monfilsem teraz nie będą mieli w ćwierćfinale żadnego reprezentanta, ani reprezentantki. Z kontuzją mięśni ( - Czułem się coraz gorzej - przyznał) zmagał się już w piątkowym meczu z de Bakkerem. Przeciw Jużnemu prowadził 2:1, ale z 21 kolejnych piłek wygrał tylko jedną i grać na oczach zrozpaczonej widowni nie było już sensu. Jużnyj (po raz trzeci zagra w ćwierćfinale Wielkiego Szlema, po raz pierwszy w Paryżu) czeka na rywala: Murraya lub Berdycha.
18:23 BĘDZIE POWTÓRKA Z FINAŁU. Söderling ani razu nie był pod wielką presją w trwającym godzinę i 41 minut spotkaniu z Čiliciem (ATP 12). W otwierającym secie Szwed stracił dwukrotnie podanie, ale w najważniejszych momentach to on dyktował warunki, trzykrotnie wygrywając odbiór przeciw utalentowanemu Chorwatowi. Robin zdobył punkt w 8 z 15 akcji pod siatką, zapisując na konto w sumie 24 bezpośrednio wygrane piłki, ale też 29 niewymuszonych błędów. Ale jego bilans to na razie i tak tylko jeden stracony set (w III rundzie z Montañésem), a mecz perfekcyjny ma się dopiero odbyć: w ćwierćfinale z Federerem.
17:37 FEDERER BEZ SENTYMENTU. Razem zdobyli mistrzostwo olimpijskie, Wawrinka nawer raz pokonał rodaka, ale w Wielkim Szlemie na Federera mocnych nie ma. Arcymistrz w żadnym z czterech potyczek w Paryżu nie stracił seta, przedłużając serię zwycięstw tam do dziesięciu. Przeciw młodszemu koledze z reprezentacji zanotował siedem asów, a w sumie 31 kończących uderzeń przy 27 niewymuszonych błędach. Wszystko w dwie godziny, z czego połowę czasu zajął zakończony w tie breaku set drugi, w którym Wawrince udało się jedyny raz przełamać Rogera (3:4). Wawrinka nigdy wcześniej nie dotarł w Roland Garros do tak dalekiej fazy, ale na swój pierwszy wielkoszlemowy ćwierfinał tegoroczny tata jeszcze poczeka. Federer w czwartym z rzędu turnieju Wielkiego Szlema zmierzy się teraz z Söderlingiem. - Od ubiegłego roku wykorzystał swój lepszy ranking - powiedział. - Mamy doświadczenie z gry przeciw sobie. Nigdy mnie nie pokonał, ale z racji rozwoju, jaki poczynił, nie można go nie doceniać. Kort ziemny to jego nawierzchnia preferowana. Söderling nigdy nie wygrał ze Szwajcarem w oficjalnym meczu, ale był lepszy w pokazówce w Abu Zabi na początku roku. - Nie chcę oceniać pokazówek, choć zawsze lepiej jest wygrać. Tamten mecz nie ma znaczenia.