18:37 MEGAWIDOWISKO DLA KVITOVEJ 20-latka z Fulnek, która wcześniej wyeliminowała Jie Zheng, Wiktorię Azarenkę i Karolinę Woźniacką, w dwóch poprzednich startach w Wimbledonie nie wygrała nawet meczu, teraz jest już w półfinale. Dla Czeszki to dopiero dziewiąty start w Wielkim Szlemie, wcześniej dwukrotnie osiągnęła 1/8 finału (Roland Garros 2008, przegrała wtedy z Kanepi, US Open 2009). Rywalka przegrała drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał (po Roland Garros 2008). Kanepi (WTA 80), która w I rundzie wyeliminowała finalistkę Roland Garros Samanthę Stosur, po raz drugi w tym sezonie musiała uznać wyższość Kvitovej po dramatycznym widowisku (w ćwierćfinale w Memphis przegrała w tie breaku III seta). To był spektakl godny wielkoszlemowego ćwierćfinału z nasyceniem ogromnych emocji, dużą liczbą długich wymian kończonych efektownymi piłkami, czy to z głębi kortu, czy przy siatce. W I secie jedyne przełamanie nastąpiło w dziewiątym gemie, po tym jak Kvitová popełniła podwójny błąd serwisowy. W secie II zawodniczki przez 12 gemów utrzymywały podania. W tiebreaku Kanepi prowadziła 5-2, ale jej rywalka wyrównała na 5-5 krosem forhendowym, wygrywającym serwisem oraz długim bekhendem, którym wymusiła błąd Estonki. Ćwierćfinalistka Roland Garros 2008 miała jednak trzy piłki meczowe (przy 6-5, 7-6 i 8-7), ale lepiej psychicznie wytrzymała końcówkę Kvitová, która m.in. popisała się wolejem i znakomitym kończącym bekhendem. A Kanepi przy drugim meczbolu popełniła podwójny błąd serwisowy. Przy pierwszym setbolu dla Czeszki Estonka wyrzuciła forhend. W decydującym secie tenisistka z Haapsalu prowadziła 4:0 i 5:2. Szalony zryw młodszej o pięć lat Kvitovej przyniósł efekt w postaci wyrównania na 5:5. W 12. gemie Czeszka obroniła dwie piłki meczowe, które sama rywalce sprawiła podwójnymi błędami serwisowymi, a w gemie 13. sama przełamała Kanepi. Tenisistka z Fulnek przypieczętowała to wielkie zwycięstwo wygrywając własne podanie do zera. Po obronie pięciu meczboli sama potrzebowała tylko jednego (kros forhendowy Kanepi był za długi). W trwającym dwie godziny i 39 minut spotkaniu Kanepi obroniła 11 z 14 break pointów, a sama wykorzystała trzy z pięciu okazji na przełamanie serwisu rywalki. W sumie Czeszka wygrała o cztery piłki wiecej (125-121).
17:39 SERENA CIĄGLE BEZ STRATY SETA Amerykanka odniosła piąte zwycięstwo w szóstym spotkaniu z Li (WTA 12) i w 11. starcie w Wimbledonie po raz siódmy zagra w półfinale. W All England Club triumfowała trzykrotnie (2002, 2003 i 2009). Ciągle ma szansę po raz drugi wygrać tę imprezę bez straty seta (dokonała tego w 2002 roku). Dla Li, pogromczyni Agnieszki Radwańskiej, był to drugi ćwierćfinał w Londynie (po 2006 roku) i w sumie czwarty w Wielkim Szlemie (po US Open 2009 i Australian Open 2010). W I secie aż do 11. gema zawodniczki utrzymywały swoje serwisy. Wtedy to seria nieprawdopodobnych błędów przytrafiła się Li. Chinka od stanu 40-0 przegrała cztery piłki z rzędu popełniając dwa podwójne błędy serwisowe i wyrzucając woleja forhendowego. Serena po utrzymaniu własnego podania wygrała I seta po 45 minutach. W partii II Amerykanka objęła prowadzenie 5:2 z dwoma przełamaniami. Chinka odrobiła stratę jednego breaka popisując się minięciem bekhendowym. Serena jednak po raz trzeci z rzędu odebrała Li serwis kończąc spotkanie przy pierwszej piłce meczowej. W ciągu 80 minut solidna i niezwykle skoncentrowana od początku imprezy Williams zanotowała 21 kończących uderzeń przy zaledwie sześciu niewymuszonych błędach. Amerykanka zaserwowała 11 asów, skończyła 28 z 33 piłek przy pierwszym podaniu oraz wykorzystała cztery z siedmiu break pointów.
16:14 CLIJSTERS POCZEKA Belgijka nie zagra po raz pierwszy w karierze w finale Wimbledonu, przynajmniej nie w tym roku, choć wydawało się, że jest ku temu na najlepszej drodze po wyeliminowaniu rodaczki Justine Henin. Nie powtórzy też swoich najlepszych osiągnięć z lat 2003 i 2006. To Zwonariowa, która odniosła pierwsze zwycięstwo w szóstym spotkaniu z Belgijką, po raz drugi w karierze wystąpi w wielkoszlemowym półfinale (po Australian Open 2009). W I secie Clijsters od stanu 3:3 wygrała trzy gemy z rzędu. Pewność dał jej długi siódmy gem, w którym obroniła dwa break pointy, a chwilę później zaliczyła jedyne przełamanie w secie. W II secie Belgijka zaczęła popełniać coraz więcej błędów, a Zwonariowa widząc słabość rywalki wzmocniła tempo, zaczęła grać odważniej i częściej chodzić do siatki. Rosjanka objęła prowadzenie 5:2. Clijsters rozpoczęła ambitną pogoń, odrobiła stratę breaka i przy 4:5 serwowała by wyrównać stan seta. Wyrzucony przez byłą liderkę światowego rankingu forhend dał Zwonariowej dwie piłki setowe. Przy pierwszej Rosjanka wyrzuciła prostą piłkę, ale przy drugiej prezent sprawiła jej Clijsters, która popełniła podwójny błąd serwisowy. W czwartym gemie III seta Zwonariowa po raz przedostatni odebrała serwis rywalce. Rosjanka do końca utrzymała własne podanie, a w ósmym gemie zakończyła mecz przy serwisie Belgijki. Wykorzystała drugą piłkę meczową, po tym jak forhend Clijsters wylądował w siatce. Właśnie takie proste błędy, szczególnie ze strony forhendowej zadecydowały o porażce byłej liderki światowego rankingu. W całym spotkaniu naliczono jej 36 niewymuszonych błędów, z czego 25 w II i III secie. Zwonariowa popełniła tylko 19 takich błędów i choć zapisała na swoje konto mniej winnerów niż rywalka (23-33) to ona jako zawodniczka bardziej regularna cieszyła się z awansu do półfinału.
Venus Williams, 30 lat, pięciokrotna mistrzyni Wimbledonu (foto PAP/EPA)
15:48 PIRONKOWA KATEM VENUS W 2006 roku wtedy niespełna 18-letnia Bułgarka pokonała Venus w Australian Open 2:6, 6:0, 9:7 sprawiając, że słynna Amerykanka dopiero po raz trzeci swój udział w wielkoszlemowym turnieju zakończyła na I rundzie. Teraz w Londynie pokonała byłą liderkę rankingu bez straty seta i Venus po raz pierwszy od 2007 roku nie zagra w finale Wimbledonu. Pironkowa w czterech poprzednich startach w Londynie wygrała tylko jeden mecz. Venus w 13 startach zaliczyła osiem finałów, z których pięć wygrała. Tenisistka z Płowdiw rozegrała znakomite spotkanie: umiejętnie rotowała grę przeplatając krótkie i dłuższe piłki, a ograna na trawie rywalka kompletnie nie potrafiła sobie poradzić z jej slajsem forhendowym. W piątym gemie II seta Bułgarka obroniła dwa break pointy, a w kolejnym gemie sama przełamała Amerykankę i po utrzymaniu własnego podania prowadziła 5:2. Grająca jak z nut 22-latka w ósmym gemie prowadziła 40-0 i po kolejnej wymianie wydawało się, że już wygrała tego seta, ale wolej forhendowy Venus minimalnie zahaczył linię. Kolejne dwa setbole Pironkowa zmarnowała psując return. Wyrzucony przez pięciokrotną triumfatorkę bekhend dał jej jeszcze jedną szansę na skończenie seta. Tym razem ją wykorzystała i kapitalnym minięciem bekhendowym wyszła na prowadzenie 1-0. W trzecim gemie II seta Venus zaliczyła pierwszego i jak się później okazało jedynego breaka w meczu. Pironkowa natychmiast odrobiła stratę, a w szóstym gemie po długiej grze na przewagi jeszcze raz przełamała słynną rywalkę. Długim forhendem wymusiła na Amerykance błąd i prowadziła 4:2. Szczęście sprzyja lepszym? Tak mogła sobie pomyśleć 22-latka z Płowdiw, po tym jak zdobyła decydujący punkt w siódmym gemie szczęśliwym bekhendem po taśmie. W ósmym gemie kompletnie zaskoczona stylem gry Bułgarki Venus obroniła dwie piłki meczowe, ale to było tylko odroczenie sensacji turnieju w czasie. Dwie wyrzucone piłki zagubionej byłej liderki światowego rankingu i wygrywający serwis dały Pironkowej dwa kolejne meczbole. Wolej forhendowy Venus wylądował poza kortem i starsza z sióstr Williams znalazła się za burtą! W trwającym 85 minut spotkaniu Venus zanotowała o 10 więcej winnerów niż Pironkowa (22-12), ale popełniła aż 29 niewymuszonych błędów, podczas gdy Bułgarka tylko sześć. Tenisistka z Płowdiw cztery razy przełamała serwis Venus, która miała bardzo słabe statystyki pierwszego podania (21 z 36 punktów). Amerykanka była też bardzo nieskuteczna przy siatce (21 z 40 punktów), do czego przyczyniła się też Bułgarka wrzucając jej krótkie piłki tuż za siatkę. Zamiast spodziewanego półfinału Venus - Clijsters o finał zagrają Zwonariowa i Pironkowa.