ATP Toronto: Federer z Murrayem w finale

Roger Federer (ATP 3) pokonał Novaka Đokovicia (ATP 2) 6:1, 3:6, 7:5 i awansował do finału turnieju Rogers Cup rozgrywanego na kortach twardych w Toronto. O tytuł Szwajcar zagra z ubiegłorocznym triumfatorem Andym Murrayem (ATP 4).

Đoković, który w pierwszym secie zanotował tylko dwa kończące uderzenia przy 16 niewymuszonych błędach, przegrywał 1:6, 0:2 i 0-30. Serb wrócił do gry, a przy stanie 5:5 w III secie dwa potężne forhendy dały mu dwa break pointy. Federer obronił oba, a potem jeszcze jednego przy przewadze. W 12. gemie to Szwajcar przełamał Đokovicia i sięgnął po zwycięstwo po dwóch godzinach i 23 minutach. Przy piłce meczowej Serb posłał forhend w siatkę. W finałowym gemie napięcia nie wytrzymał triumfator Australian Open 2009, który popełnił w nim pięć błędów.

- Mogłem to skończyć szybko, prawie na pewno za szybko. Grając przeciwko takiemu facetowi, jak Novak wiedziałem, że wszystko to co zostało zabrane jednym breakiem zmieni jego nastawienie i zachowanie - powiedział Federer. - On zaczął lepiej serwować, lepiej returnować i nie popełniał tak wielu błędów, wszystkie środki wzmocnił. On znany jest z tego, że trochę się rozpędza i widzieliśmy to dzisiejszego wieczora. Mogłem wygrać mecz wcześniej, ale jestem zadowolony, że przeszedłem bez niego obojętnie jak. W tym roku miałem kilka trudnych porażek, więc ten powrót jest bardzo miły. Przegrywałem zacięte mecze, więc oczekiwałem zwycięstwa.

- Nie mogłem odnaleźć rytmu. Po nieco ponad godzinie było już po secie i był break. Ale udało mi się wrócić, zacząłem czuć piłkę lepiej - powiedział Đoković. - Ale generalnie to nie było najlepsze widowisko w moim wykonaniu. Nie serwowałem dobrze, kiedy tego potrzebowałem, popełniłem wiele niewymuszonych błędów ze strony bekhendowej.

W pierwszym półfinale atakujący i świetnie serwujący Andy Murray pokonał Rafaela Nadala 6:3, 6:4. Dla 23-letniego Szkota będzie to trzeci finał w sezonie: po Australian Open i Los Angeles. - Musiałem przez cały czas być w korcie grając przeciwko niemu - powiedział Brytyjczyk. - Obejrzałem kilka jego meczów z tego tygodnia i kiedy on był na linii końcowej mógł dyktować warunki za pomocą swojego forhendu. Próbowałem grać płasko przez cały czas w korcie, kiedy miałem na to okazję i w ten sposób mogłem dominować w wielu wymianach.

Wyjątkowo niedokładny, grający bez błysku Nadal popełnił 23 niewymuszone błędy i miał tylko 11 winnerów. Murrayowi zanotowano 23 kończące uderzenia. - Potem (po pierwszych siedmiu gemach) on zagrał lepiej ode mnie. Mój serwis nie funkcjonował najlepiej. Serwis był najgorszą rzeczą w mojej grze - przyznał lider światowego rankingu. - By grać i wygrać z Andym musiałem serwować lepiej niż to robiłem dzisiaj. Reszta gry myślę, że była na dobrej drodze, normalna. Jestem trochę wolniejszy niż zwykle, ale myślę, że to normalne w pierwszym tygodniu po przerwie i jestem trochę bardziej ograniczony niż zwykle, kiedy długo rozgrywam punkt.

Pomimo porażki Nadal był zadowolony ze swojego pierwszego występu od Wimbledonu. - Teraz jestem zadowolony ponieważ wygrałem 34 z 36 meczów, więc to dla mnie bardzo dobry rekord. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak gram przez cały rok i faktycznie ten turniej nie był złym początkiem sezonu na kortach twardych.

Murray i Federer grali ze sobą dotychczas 11 razy (bilans 6-5 dla Brytyjczyk). Po raz ostatni mierzyli się w styczniu w finale Australian Open i w trzech setach zwyciężył Szwajcar.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)