Woźniackiej bardzo pomogło wsparcie ojca w trakcie II seta. - Powiedział mi ty grasz świetnie, ale ona też, przeczekaj to, utrzymuj koncentrację i nie myśl o tym, że możesz wygrać seta, ponieważ ona może wrócić - mówiła Dunka, która odniosła czwarte zwycięstwo nad Włoszką i drugie w tym sezonie. Pennetta w czterech poprzednich turniejach dochodziła co najmniej do ćwierćfinału, w tym już w sierpniu w San Diego i Cincinnati.
Jie Zheng (WTA 24) w poprzedniej rundzie przegrywała z Aravane Rezaï (WTA 19) 5:7, 2:4, by wygrać w trzech setach. Teraz wyeliminowała obrończynię tytułu Jelenę Dementiewą (WTA 8) w dwóch zaciętych setach odnosząc swoje siódme zwycięstwo nad tenisistką z czołowej 10. Dwie z tych wygranych zanotowała przeciwko liderkom rankingu WTA: Anie Ivanović przed dwoma laty w Wimbledonie i Dinarze Safinie zeszłego lata.
Kim Clijsters (WTA 4) w środę pokonała Bethanie Mattek-Sands (WTA 101), choć była o krok od porażki (przegrywała 4:6, 1:4 i 15-40). Dzień później w 56 minut rozprawiła się z Estonką Kaią Kanepi (WTA 34). - To wymaga trochę dopasowania, gdy gra się wieczorem przy światłach, a następnego dnia w upale, ale jestem zadowolona ze sposobu, w jaki zagrałam - powiedziała Belgijka, która wygrała 14 ostatnich meczów podczas amerykańskiego lata: siedem podczas ubiegłorocznego US Open i siedem tego lata. - To zawsze miło wygrać turniej i stopniowo czuć, że twój poziom ulega poprawie. Mając takie mecze jak ten wczoraj wieczorem czy finałowy w Cincinnati, być w odwrocie, powrócić i wygrać to bardzo pomaga na przyszłość. Tegoroczny bilans Clijsters na kortach twardych to 21-2, na co składa się jeszcze m.in. marcowy triumf w Miami.
Powoli formę odzyskuje triumfatorka Roland Garros Francesca Schiavone (WTA 7), która pokonała Dinarę Safinę (WTA 70) 6:4, 6:3 siedem razy przełamując serwis Rosjanki i broniąc ośmiu z 12 break pointów.