Challenger Szczecin: Kubot numerem jeden, więc nie wystąpi w Pucharze Davisa

Od 11 do 19 września w Szczecinie już po raz 18. będzie odbywał się tenisowy challenger ATP. W najstarszym zawodowym turnieju w Polsce, o puli nagród 150 tys. dolarów, rozstawiony z numerem pierwszym będzie nasz Łukasz Kubot.

Marcin Frączak
Marcin Frączak

Turniej tradycyjnie rozgrywany jest tuż po zakończeniu US Open. Kibiców tenisa zawsze nurtuje więc pytanie, kto po udziale w Wielkim Szlemie zdecyduje się na przylot do Polski. W turnieju zagra pięciu zawodników z pierwszej setki.

PKO Szczecin Open, ta nazwa turnieju funkcjonuje od 2009 roku, kiedy to do banku zdecydowało się w roli sponsora dołączyć miasto. - Dla nas to ogromne sportowe wydarzenie. To najstarszy turniej tenisowy w Polsce, ale również najwyższej rangi jeśli chodzi o tenis męski - powiedział Piotr Krzystek , prezydent Szczecina.

W Szczecinie z jedynką będzie rozstawiony Kubot, który obecnie sklasyfikowany jest na 62. miejscu w rankingu ATP. Turniejową dwójką będzie Francuz Jérémy Chardy, ćwierćfinalista z Toronto. Numer trzy to Urugwajczyk Pablo Cuevas, który w 2008 roku w parze z Peruwiańczykiem Luisem Horną wygrał w deblu Roland Garros.

Chardy, to obecnie 64. rakieta na świecie, Cuevas jest trochę niżej w rankingu, bo na 88. miejscu. Dwaj ostatni zawodnicy z pierwszej setki, którzy zagrają w połowie wrześnie w Szczecinie to Niemiec Tobias Kamke (89. miejsce w rankingu ATP) oraz Rosjanin Tejmuraz Gabaszwili (93. pozycja).

- Pięciu zawodników z pierwszej setki, to może nie za dużo, ale należy pamiętać, że władze światowego tenisa mocno ograniczyły ilość turniejów ATP. Przez to jest więcej challengerów, a więc zdecydowanie ostrzejsza konkurencja. Kiedyś w terminie, w którym organizowany jest nasz turniej, odbywały się dwa, czasami trzy challengery. Teraz będzie w tym czasie aż sześć - powiedział Grzegorz Bargielski, dyrektor turnieju.

Turniej w Szczecinie rozgrywany będzie po raz osiemnasty. Nigdy jednak w historii imprezy nie zdarzyło się, aby wygrał ją tenisista rozstawiony z numerem 1. - Tym razem może będzie inaczej. Wierzymy, że nie tylko Łukasz, ale i pozostali Polacy zaprezentują się w turnieju z dobrej strony - dodał Bargielski.

Kubot oczywiście nie będzie jedynym Polakiem, który wystartuje w turnieju. Organizatorzy mają do dyspozycji cztery dzikie karty, część z nich dostaną nasi tenisiści. - Dziką kartę dostanie Rafał Gozdur, tenisista ze Szczecina. Najprawdopodobniej druga dzika karta przypadnie Marcinowi Gawronowi. Na dziką kartę może liczyć też Słowak: wszystko wskazuje na to, że otrzyma ją Miloslav Mečíř jr - powiedział dyrektor turnieju.

Skąd pomysł, aby w turnieju rozgrywanym u nas w kraju przyznawać dziką kartę Słowakowi? - Ciążą na nas pewne zobowiązania, z których chcemy się wywiązać. W przeszłości nasz Jerzy Janowicz dzięki dzikiej karcie mógł zagrać w turnieju w Bratysławie. Teraz więc czas, aby się Słowakom zrewanżować - oznajmił Bargielski.

Do turnieju zgłosiło się pięciu zawodników z pierwszej setki, ale kto wie czy nie będzie sześciu. Prawo do zgłoszenie się do imprezy, już po zamknięciu listy, ma tenisista, z pierwszej pięćdziesiątki. Kolorytu doda Dustin Brown, obecnie 123. rakieta na świecie: w pierwszej rundzie US Open jego wyższość musiał uznać Hiszpan Rubén Ramírez, a w piątek lekcję tenisa Jamajczykowi dał reprezentant Wielkiej Brytanii, Andy Murray , wygrywając 7:5, 6:3, 6:0.

W szczecińskim challengerze wystartuje 64 zawodników, 32 w turnieju głównym oraz taka sama ilość w eliminacjach. Do turnieju głównego zakwalifikuje się czterech najlepszych tenisistów z eliminacji. Jeśli chodzi o grę deblową, to weźmie w niej udział 16 par, w tym trzy z dzikimi kartami.

Impreza rozpocznie się 11 września grami eliminacyjnymi. Z kolei początek turnieju głównego zaplanowano na 13 września. Finał gry pojedynczej odbędzie się 19 września, początek godz. 12. Dzień wcześniej zostanie rozegrany finał gry deblowej.

Turniej w Szczecinie odbywa się od 1993 roku. Najpierw był imprezą określaną potocznie jako "satelita" ITF. Challengerem jest od 1996 roku. Kwota 150 tys. dolarów obowiązuje od 1997 roku. Składa się na to 125 tys. dolarów, przeznaczone na nagrody oraz tzw. hospitality, czyli zakwaterowanie i wyżywienie dla tenisistów.

Zwycięzca turnieju zainkasuje 18 tys. dolarów, a także 90 punktów do rankingu ATP. Pokonany w finale wzbogaci się kwotą 10,6 tys. dolarów, otrzyma też 63 punkty ATP. Przegrywający w pierwszej rundzie dostanie 1,3 tys. dolarów oraz jedynie punkt do rankingu.


Nagrody - gra pojedyncza
Triumfator, 18 000 dolarów, 90 pkt
Finalista, 10 600 dolarów, 63 pkt
Półfinał, 6 275 dolarów, 40 pkt
Ćwierćfinał, 3 650 dolarów, 21 pkt
1/16 finału, 2 150 dolarów, 9 pkt
1/32 finału, 1 300 dolarów, 1 pkt

Nagrody - gra podwójna
Triumf, 7 750 dolarów, 90 pkt
Finaliści, 4 500 dolarów, 63 pkt
Półfinał, 2 700 dolarów, 40 pkt
Ćwierćfinał, 1 600 dolarów, 21 pkt
1/16 finału, 900 dolarów, 9 pkt
1/32 finału, -, 1 pkt

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×