- Gdy wieje, trzeba utrzymać koncentrację i cierpliwość - tłumaczył po zwycięstwie nad Monfilsem Novak Đoković. - Trzeba trzymać nerwy na wodzy przez cały mecz. Nie wiem jak to jest z innymi, ale ja staram się, by wiatr działał na moją korzyść. Gorzej, że wieje nie tylko w jednym kierunku. Miałem problemy także, gdy podchodziłem do siatki.
Według Serba wiatr mógł mu pomóc dlatego, że osłabił podanie Monfilsa. - Jego serwisy w normalnych warunkach są znakomite, szybkie. Ale dzisiaj nie czuł się komfortowo. Monfils przyznał, że nigdy wcześniej nie toczył meczu przy tak mocnych podmuchach: - Wiem, że jak wieje, to mam problemy. Uderzam po sporym zamachu, więc jest mi ciężko.
W samej grze (6:7, 1:6, 2:6) Monfils dostrzegł swój błąd taktyczny: - Gdy prowadziłem z przełamaniem w pierwszym secie, przestałem grać tak jak powinienem. Wtedy to już tylko przebijałem piłkę. Z Đokoviciem w pięciu meczach jeszcze nie wygrał: - Ale zawsze toczymy wyrównane boje. Muszę nauczyć się grać agresywniej w decydujących momentach. Dzisiaj to nie była moja gra. Byłem trochę jak Santoro...
Monfils uważa, że rywale z Top 10, dokąd właśnie stracił okazję na powrót, są od niego na ten moment lepsi. Z trybun dopingował rodaka Thierry Henry: - Znamy się od dawna. Jest w Nowym Jorku, więc nie mógł nie nacieszyć się moją grą.
Đoković o trzecim z rzędu półfinale z Rogerem Federerem w Nowym Jorku: - Każdego roku próbowałem wygrać, próbowałem wyjść na kort z pozytywnym nastawieniem. Jest wielkim mistrzem, ale nigdy nie wiesz co się zdarzy. Z tego co widziałem, to gra być może lepiej niż kiedykolwiek w tym turnieju. O rywalizacji Federer-Nadal: - To dobre dla mnie, bo na nich przenoszona jest presja. Są dwoma najlepszymi tenisistami świata i to ich publiczność chce widzieć w finale. Spróbuję do tego nie dopuścić.
Przyjazne wiatry dla Federera
Roger Federer: - Zobaczyłem, że silny wiatr to okazja na inną grą. Mimo, że wiało mi do uszu i oczu, czerpałem przyjemność z biegania i uderzania piłki w takich warunkach. Wiatr wpłynął na gorszy serwis Söderlinga, nie mój. Nie podrzucam piłki tak wysoko, mam taką technikę serwisu, który nie cierpi w ciężkich warunkach. Potrafię zwykle zaserwować z kickiem, ze slajsem, płasko..
Robin Söderling: - Każdy kto grał przy mocnym wietrze, wie jak jest trudno. Mimo takich warunków moja gra była ok i choć nie grałem w tym turnieju mojego najlepszego tenisa, potrafiłem dojść do ćwierćfinału. To nie wiatr zadecydował, że nie trafiałem często pierwszym serwisem. Patrzcie na Rogera: jest zawsze w odpowiednim miejscu, mimo mocnego wiatru świetnie serwuje, trafia często w linię.