US Open: Nadal kompletuje życiowego Wielkiego Szlema

Rafael Nadal po raz pierwszy w karierze wygrał US Open. W finale Hiszpan pokonał Novaka Đokovicia 6:4, 5:7, 6:4, 6:2 i ma już na swoim koncie tytuły we wszystkich wielkoszlemowych turniejach.

W tym artykule dowiesz się o:

24-latek z Majorki stał się jednym z siedmiu tenisistów (obok Freda Perry'ego, Donalda Budge'a, Roya Emersona, Roda Lavera, Andre Agassiego i Rogera Federera), którzy wygrali wszystkie cztery wielkoszlemowe turnieje i dokonał tego jako najmłodszy z nich w Erze Otwartej. Wcześniej triumfował w Australian Open (2009), Roland Garros (2005, 2006, 2007, 2008 i 2010) i Wimbledonie (2008 i 2010). Został też pierwszym mężczyzną od czasu Lavera (1969), który w jednym sezonie wygrał Roland Garros, Wimbledon i US Open.

Dla Đokovicia był to drugi finał US Open (w 2007 roku przegrał z Federerem). Serb pozostaje z jednym wielkoszlemowym tytułem, zdobytym w Australian Open 2008. Było to 22. spotkanie obu zawodników i po raz 15. górą był Nadal, jednak na kortach twardych nadal lepszy bilans posiada Đoković (7-4).

I SET. Już w pierwszym gemie Nadal przełamał Novaka: sprytnym slajsem bekhendowym wytrącił Serba z rytmu i ten wyrzucił bekhend poza kort. Hiszpan wykorzystał pierwszego break pointa za pomocą forhendu wzdłuż linii. W trzecim gemie pogromca Federera wybronił się serwisem ze stanu 0-30 (dwa asy, wygrywający), a następnie odrobił stratę breaka wyrównując stan seta na 2:2.

W piątym gemie Serb obronił trzy break pointy przy stanie 0-40, by chwilę później wygrywającym serwisem uzyskać szansę na pierwsze prowadzenie. Nadal krosem forhendowym doprowadził do kolejnej równowagi. Đoković odparł jeszcze dwa break pointy (jednego ładną kombinacją odwrotnego krosa forhendowego i woleja bekhendowego), ale gem ten padł ostatecznie łupem zawodnika z Majorki, który wykorzystał szóstą szansę popisując się forhendem wzdłuż linii. Kolejnego trzeciego własnego gema serwisowego Hiszpan rozpoczął od przegrania pierwszej piłki, ale nie dał się przełamać po raz drugi i prowadził 4:2. Do końca utrzymał serwis, w 10. gemie wygrywający forhend dał mu piłkę setową. Forhend Đokovicia wylądował poza kortem i 24-latek prowadził 1-0.

CZYTAJ: Nadal uważa, że zagrał najlepszy mecz w US Open

II SET. Początek należał do Đokovicia. Już w drugim gemie sprawił on problemy Nadalowi, od stanu 40-15 doprowadzając do równowagi (ładny drop-szot bekhendowy). Hiszpan wybronił się serwisem, ale w kolejnych trzech gemach na korcie dzielił i rządził Đoković. Serbowi przytrafiła się seria 11 zdobytych punktów z rzędu. W czwartym gemie przełamał lidera rankingu, a następnie także do zera wygrał podanie i prowadził 4:1. W tym czasie finalista z 2007 roku trafiał znakomicie forhendem, którym w decydującym momencie rozbił w półfinale Federera.

Ta seria jednak nie trwała długo. W siódmym gemie Serb nie wykorzystał prowadzenia 40-15 i pozwolił się rywalowi odrodzić. Hiszpan odrobił stratę breaka, dwa decydujące punkty zdobywając w efektowny sposób (kros forhendowy, oburęczny bekhend wzdłuż linii). W ósmym gemie wolej bekhendowy i as dały mu prowadzenie 40-0, Đoković wywarł na nim presję zbliżając się na 40-30, ale wygrywającym serwisem lider rankingu wyrównał na 4:4. W dziewiątym gemie bekhend wzdłuż linii dał zawodnikowi z Majorki prowadzenie 30-15, Serb wyrównał na 30-30 odwrotnym krosem forhendowym i w tym momencie rozpadał się deszcz i tenisiści musieli udać się do szatni.

Po dwugodzinnej przerwie Đoković wygrał dziewiątego gema po grze na przewagi decydujący punkt zdobywając wygrywającym forhendem. W 12. gemie Serb zadał decydujący cios w II secie. Federer po zaserwowaniu asa prowadził 30-15, ale przegrał trzy piłki z rzędu (drop-szot bekhendowy w siatce, bekhend wzdłuż linii Đokovicia), przy piłce setowej pakując bekhend w siatkę.

III SET. Już w trzecim gemie Nadal zaliczył breaka, po tym jak Đoković mając otwarty kort wyrzucił forhend. W kolejnych dwóch gemach serwisowych Serba Hiszpan zmarnował aż osiem break pointów (dwukrotnie prowadził 40-15). Jak przystało na wojownika, triumfator Australian Open 2008 nie dał za wygraną i w tak trudnych momentach zdobywał efektowne punkty za pomocą forhendu, stop-woleja czy wygrywającego serwisu. Pomimo zmarnowanych break pointów Nadal wygrał seta, bo nie dał się przełamać Serbowi ani razu. W 10. gemie Hiszpan od stanu 15-30 włączył turbo doładowanie i posłał asa oraz jeden wygrywający serwis.

CZYTAJ: Nole uznaje klasę Nadala

IV SET. W pierwszym gemie Đoković obronił break pointa i dwoma wygrywającymi forhendami zapewnił sobie dobre otwarcie partii. W trzecim gemie Serb już się nie uratował, przy 15-40 popisał się bekhendem wzdłuż linii, ale przy drugim break poincie nie była jego sprzymierzeńcem siatka (forhend nie zmieścił się w korcie). W piątym gemie tenisista z Majorki dorzucił jeszcze jedno przełamanie. Coraz bardziej słabnącemu fizycznie Serbowi ambicja nie pozwalała się poddać i w szóstym gemie efektowną kombinacją dwóch bekhendów: po krosie i wzdłuż linii, uzyskał break pointa, ale w kolejnej wymianie wyrzucił forhend. Po długiej grze na przewagi górą był Nadal, który podwyższył prowadzenie na 5:1.

Dwa gemy później Hiszpan zakończył to spotkanie: Đoković od 30-0 wyrównał na 30-30, ale kolejne dwa punkty padły łupem lidera rankingu (minięcie bekhendowe, forhend Serba poza kortem) i po trzech godzinach i 43 minutach czystego czasu gry ostatni mecz US Open 2010 dobiegł końca.

Nadal zaserwował osiem asów, a przy pierwszym serwisie zdobył 71 proc. punktów. Đoković popełnił o 16 niewymuszonych błędów więcej (47-31) i miał mniej winnerów niż Hiszpan (45-49). Zawodnik z Majorki zmarnował 20 z 26 break pointów, ale sam dał sobie odebrać podanie tylko trzy razy.

Wyniki i program rywalizacji mężczyzn

Komentarze (0)