Białorusinka w ten sposób zdobyła swój piąty tytuł i drugi w sezonie (w lipcu w Stanford). Był to dla niej 11. finał w karierze i czwarty w sezonie (bilans 5-6). W lutym w Dubaju przegrała z Venus Williams, w czerwcu w Eastbourne lepsza od niej okazała się Jekaterina Makarowa. W Stanford w decydującym meczu pokonała Marię Szarapową. Mieszkająca na co dzień w amerykańskim Scottsdale 21-letnia tenisistka teraz uda się do Dausze, gdzie od wtorku zagra w kończących sezon Mistrzostwach WTA. Dla Kirilenko, która w czterech wcześniejszych meczach w tym tygodniu straciła w sumie dziewięć gemów, był to dziewiąty finał i pierwszy od kwietnia 2009 roku (Barcelona). Rosjanka na swoim koncie ciągle ma pięć tytułów, z których ostatnie trzy zdobyła w 2008 roku w Estoril, Barcelonie i Seulu. Azarenka pokonując Kirilenko po raz drugi w tym sezonie (w sierpniu w Montrealu) wyrównała stan bezpośrednich pojedynków z tenisistką z Moskwy na 2-2. 23-letnia Kirilenko awansując do finału zapewniła sobie powrót do czołowej 20 rankingu WTA, w której w sumie w swojej karierze była przez dziewięć tygodni.
W I secie Białorusinka od stanu 2:2 zdobyła dwa kolejne gemy i do końca nie pozwoliła Rosjance odrobić straty przełamania. Ósmego gema Azarenka wygrała bez straty punktu popisując się na koniec wolejem forhendowym. Mieszkająca w amerykańskim Scottsdale zawodniczka zapisała na swoje konto tę partię przy serwisie rywalki. W dziewiątym gemie wygrywający forhend dał jej dwie piłki setowe. Wykorzystała pierwszą z nich za pomocą kończącego bekhendu.
Początek II seta to znakomita gra Kirilenko, która podkręciła tempo i popełniała bardzo mało błędów. Rosjanka po przełamaniu Białorusinki w pierwszym gemie dorzuciła własne podanie (choć przegrywała 15-30). W trzecim gemie przy 30-30 reprezentantka gospodarzy odwrotnym krosem forhendowym uzyskała break pointa. Azarenka doprowadziła do równowagi, ale potem popełniła dwa proste błędy. Po gładkim utrzymaniu własnego podania Kirilenko prowadziła już 4:0 i mało kto mógł się spodziewać, że Rosjanka wypuści tego seta z rąk. W szóstym gemie popełniła całą serię błędów i Białorusinka zbliżyła się na 2:4. Siódmy i dziewiąty gem będą się śniły tenisistce z Moskwy po nocach. W obu prowadziła 40-0 przy serwisie rywalki, ale grała zbyt nerwowo, spieszyła się i nie potrafiła postawić kropki nad i. Kirilenko od stanu 4:0 przegrała pięć gemów z rzędu i musiała się bronić przed przegraniem meczu. Nie wytrzymała napięcia, zepsuła trzy bekhendy i Azarenka miała trzy piłki meczowe. Wykorzystała trzecią z nich za pomocą woleja forhendowego. W trwającym jedną godzinę i 57 minut spotkaniu Białorusinka obroniła dziewięć z 12 break pointów, z czego osiem z 10 w II secie.