Coria chce wziąć przykład z Mustera i wznowić karierę

Pozostający na sportowej emeryturze oficjalnie od kwietnia 2009 roku Guillermo Coria chce znów grać. Finalista Roland Garros 2004 inspiruje się Thomasem Musterem, który w październiku powrócił do premierowego cyklu rozgrywek tenisowych po jedenastu latach.

W tym artykule dowiesz się o:

Różnica między obu panami istnieje przede wszystkim w wieku: - Jeżeli Muster może mając lat 40, to widzę szansę także dla siebie - powiedział 28-letni Coria. - Nawet jak będę miał 29 czy 30 lat, niewiele to zmienia - dodał w rozmowie z argentyńskim dziennikiem "Olé".

Coria nie odizolował się od tenisa, bowiem czas pochłania mu praca w akademii w Santa Fe: - Uczę dzieciaki dropszotów - mówi. Jest na tyle związany z tym zadaniem, że powrót do zawodowego tenisa na tę chwilę wyklucza: - Dziś to odległa perspektywa - powiedział. - Ale nigdy nie powiedziałem, że definitywnie odchodzę od tenisa. Odszedłem najwyżej na 70% - zaznaczył.

By wznowić karierę, potrzebowałby intensywniejszych treningów niż te z młodzieżą. - Na razie to ja trenuję ich, a dla siebie potrzebowałbym około miesiąca na przygotowanie się do powrotu. Czasami gram na punkty z młodymi i niektóre wychodzą mi całkiem nieźle. Ale kiedy widzę, że nie zwyciężę, przerywam grę, bo nie lubię porażek - śmieje się.

Do powrotu na kort zachęcają Corię, ex trzecią rakietę świata, nawet... ludzie na ulicy. - Pięknie widzieć, że jednak coś po sobie zostawiłem. Przed sześcioma laty w finale międzynarodowych mistrzostw Francji, w wielkim okresie argentyńskiego tenisa, uległ rodakowi Gastónowi Gaudio.

Po zakończeniu kariery najbardziej tęsknił za Pucharem Davisa i Wielkim Szlemem. - Zakończyłem grę z powodu nasycenia, bo nie czułem się już szczęśliwy na korcie. Czułem, że zakończyłem jakiś cykl - wyjaśnił. - Czasami myślę sobie, że nie zagram już nigdy w wielkim turnieju. Ciągle jednak mam nadzieję, że znów wyjdę na kort na ważny mecz. Wiem, że jeżeli powrócę, następnego dnia obudzę się innym człowiekiem.

Komentarze (0)