Zapowiadało się na kolejny ciężki bój Nadala, po tym przeciw Roddickowi, gdy przy 5:5 nastąpiło przełamanie Đokovicia. - Z pewnością bardzo mi go szkoda po tym co działo się w jedenastu gemach - powiedział Hiszpan. - Zapytałem go przy siatce co się stało. Wyglądało na to, że coś wpadło mu do oka, nie widział dobrze piłki.
Rafa przyznał, że sytuacja Đokovicia była problemem tylko dla jego rywala. - To rozpraszało jego bardziej niż mnie. Musiałem tylko zaczekać chwilę dłużej gdy poszedł do łazienki.
Đoković: Z jednym okiem grać się nie da
Lekarz powiedział Đokoviciowi, że nie widzi nic w oku zawodnika, ale ten wyraźnie miał trudności z grą na normalnym poziomie. - Jedno oko nie wystarczy do gry. Szczególnie jeśli po drugiej stronie siatki stoi Nadal - powiedział Nole. - Po prostu starałem się uderzać piłkę najmocniej jak potrafiłem: albo wejdzie, albo nie. Zdałem sobie jednak sprawę, że nie mogę dać z siebie sto procent, więc w drugim secie to było rutynowe zwycięstwo dla niego.
- Po prostu niesamowite jest to, co mi się przytrafiło. Nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie zdarzyło - przyznał przybity Đoković (nosi soczewki kontaktowe odkąd ma 17-18 lat), który stwierdził, że czuje się znakomicie w Londynie. - To po prostu irytujące, że coś takiego może wpłynąć na mecz. Wpłynęło, bo drażniło mnie prawe oko i od 5:5 nie mogłem grać. Nie widziałem piłki, szczególnie przy returnie. To było straszne.
Đoković, w przyszłym tygodniu lider Serbów na finał Pucharu Davisa przeciw Francuzom (3-5 grudnia w Beogradskiej Arenie), nie chciał szukać usprawiedliwienia dla porażki: - Ale fakt jest taki, że nie widziałem piłki - powtórzył. - Nie mogłem grać. To poza kontrolą, to się zdarza. Niestety, tym razem w bardzo ważnym meczu, w bardzo ważnym momencie. Nie mogłem nic zrobić. Spróbuję zobaczyć się z lekarzem i dowiedzieć się czy dzieje się coś poważniejszego. Mam nadzieję, że dwa dni wystarczą.
Nadal: Albo półfinał, albo Majorka
Tymczasem lider rankingu cieszy się z drugiej wygranej (7:5, 6:2) i jest o krok od półfinału: - To ważne dla mnie zwycięstwo, ponieważ pokazałem znów wysoki poziom, grając bardzo dobrze szczególnie w pierwszym secie. To ważne zwycięstwo, bo stawia mnie na czele grupy.
Radości po awansie jednak nie ma, bo jeszcze pojedynek z Berdychem: - Wygrałem dwa mecze, ale jeszcze zakwalifikowany nie jestem. W półfinale wciąż mogę się spotkać z Majorką. Teraz muszę myśleć o minimum wygranym secie. Przeciw Tomášowi nie będzie łatwo - powiedział. Rafa nie zamierza kalkulować: - Wiem, że potrzebuję seta, ale jak go wygram, postaram się o cały mecz. Gdy wychodzę na kort, próbuję wszystkiego, by wygrać. Żadnego relaksu przed meczem. Relaks jest dla mnie wtedy, gdy wygram pierwszego seta.
Nie po raz pierwszy Nadal został upomniany przez sędziego (- Po raz setny...), by szybciej wznawiał grę: - Powiedziałem, że to przyjacielski mecz. Wszyscy się nawzajem szanują. Utrzymuję bardzo dobre stosunki z Novakiem. Myślę, że przerwa medyczna trwa trzy minuty, a nie siedem, tyle na ile poszedł do łazienki. Jeżeli ja na niego czekam i nie jest to dla mnie problem, to nie będzie też problemem, gdy przedłużę o pięć sekund wznowienie gry. To powiedziałem sędziemu, bo wywarł na mnie presję.
Nadal o niesamowitym sezonie: - Był fantastyczny. Dobra wiadomość to też to, że kończę rok grając w ten sposób, tutaj, dziś. Obrazek poprzedniego sezonu nie był najlepszy i bardzo chciałem to zmienić. Nawet jeżeli nie zakwalifikuję się do półfinału, to i tak będzie to obrazek kompletnie różny od ubiegłorocznego. Mam za sobą najlepszy sezon w karierze: wygrałem trzy ostatnie turnieje wielkoszlemowe, wygrałem Monte Carlo, Rzym, Madryt i Tokio. Coś niewyobrażalnego jeszcze rok temu, gdy gościłem w Londynie. Mogę tylko podziękować fanom za wsparcie, które okazują mi gdy mam jakieś problemy, kontuzje. Prawdopodobnie to dzięki nim jestem tutaj ponownie.