Turniej ATP w Warszawie: Robredo bliżej obrony tytułu

Hiszpan Tommy Robredo zrobił kolejny krok do obrony tytułu awansując do półfinału turnieju ATP Tour - Orange Warsaw Open (z pulą nagród 425 250 euro). W ostatnim ćwierćfinałowym pojedynku tenisista rozstawiony z numerem drugim wygrał 4:6, 6:2, 6:2 z rodakiem Oscarem Hernandezem.

W tym artykule dowiesz się o:

To był jedyny trzysetowy pojedynek w 1/4 finału warszawskiej imprezy, a trwał dwie godziny i 24 minuty. O losach pierwszego seta zadecydowało jedno przełamanie serwisu Robredo, który w drugim dwukrotnie zdobywał gema przy podaniu rodaka.

Najbardziej wyrównany był trzeci set, a otwierający go gem rozgrywany był przez blisko kwadrans. W tej partii doszło do czterech "breaków", w tym trzech na rzecz obrońcy tytułu, który wygrał ten turniej również w 2001 roku, odnosząc wówczas pierwsze zwycięstwo w cyklu ATP Tour.

W półfinale Robredo zmierzy się z Argentyńczykiem Juanem Monaco (nr 3.), który pokonał w ciągu 95 minut 6:4, 6:3 Hiszpana Marcela Granollersa (7.).

Pojedynek Monaco z Granollersem, jako jedyny z piątkowych singli, został wyznaczony na korcie numer cztery. W tym samym czasie na korcie centralnym najpierw doszło do sporej niespodzianki, ponieważ Włoch Fabio Fognini wyeliminował 7:5, 7:5 Argentyńczyka Guillermo Canasa (nr 5.), w ciągu godziny i 45 minut.

21-latek pochodzący z San Remo po raz drugi w karierze dotarł do półfinału imprezie rangi ATP Tour. Wcześniej udało mu się to w lutym w brazylijskim Costa do Sauipe. Obecnie zajmuje 103. miejsce w rankingu ATP "Entry System", ale po udanym występie w Warszawie wejdzie do pierwszej setki świata.

W pierwszym secie Canas dość pewnie objął prowadzenie 5:3, ale od tego momentu jakby przestał grać, a seriami punkty zdobywał Fognini, który był lepszy w następnych czterech gemach.

Również druga partia układała się po myśli wyżej notowanego Argentyńczyka, ale tym razem nie wykorzystał on prowadzenia 5:3, przegrywając ostatnie cztery gemy.

- Kiedy gra się przeciwko tak mocnemu zawodnikowi na jego ulubionej nawierzchni trzeba ryzykować i tak właśnie starałem się grać dzisiaj, nawet kiedy przegrywałem 3:5. Ta taktyka okazała się skuteczna. Bardzo się cieszę z tej wygranej, bo dopiero co wróciłem na kort po ponad trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją nadgarstka - powiedział Fognini, którego czeka teraz pojedynek z Rosjaninem Nikołajem Dawidienką, triumfatorem turnieju z 2006 roku.

Najwyżej rozstawiony w imprezie Dawidienko pokonał w rosyjskim ćwierćfinale 6:4, 6:2 Jewgienija Koroliewa, a ten mecz był prawdziwą bitwą, podczas której obaj okopali się za linią końcową kortu i przebijali kolejne piłki coraz mocniej, aż jeden z nich popełnił błąd, albo nie był w stanie dobiec do zagrania rywala.

Właściwie tylko na początku pierwszego seta mogło się wydawać, że zwycięsko wyjdzie z tej batalii Koroliew, bowiem zdobył prowadzenie 4:1. Jednak później oddał bardziej utytułowanemu rodakowi sześć kolejnych gemów.

- Koroliew jest znany od tej strony, że wygrywa gemy seriami, ale i seriami przegrywa. Kiedy zrobiło się 1:4 po prostu wziąłem się ostro do pracy i bardziej skoncentrowałem na grze, no i wszystko się wyprostowało - podsumował mecz Dawidienko.

W drugiej partii, od stanu 1:1, zdobył cztery gemy, przełamując serwis rywala w trzecim i piątym gemie, a zakończył trwające godzinę i 39 minut spotkanie wykorzystując pierwszego meczbola przy własnym podaniu. Odniósł w ten sposób drugie zwycięstwo w trzecim pojedynku tych tenisistów.

W ostatnim meczu dnia - półfinale debla - wystąpią Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, a rywalami najwyżej rozstawionych Polaków będą Hiszpanie Marcel Granollers i Santiago Ventura (nr 4.).

Wyniki spotkań 1/4 finału gry pojedynczej:

Nikołaj Dawidienko (Rosja, 1) - Jewgienij Koroliew (Rosja) 6:4, 6:2

Tommy Robredo (Hiszpania, 2) - Oscar Hernandez (Hiszpania) 4:6, 6:2, 6:2

Juan Monaco (Argentyna, 3) - Marcel Granollers (Hiszpania, 7) 6:4, 6:3

Fabio Fognini (Włochy) - Guillermo Canas (Argentyna, 5) 7:5, 7:5

Pary 1/2 finału:

Dawidienko - Fognini

Monaco - Robredo

Źródło artykułu: