Związek Tenisistów Zawodowych wyszedł nijako naprzeciw powracającym z antypodów zawodnikom, umożliwiając im w bieżącym tygodniu grę w kilku mniejszych turniejach. Wyeliminowany w kwalifikacjach do Australian Open Jerzy Janowicz (ATP 159) od zwycięstwa nad Igorem Sijslingiem (ATP 128) rozpoczął we wtorek swój udział w imprezie w niemieckim Heilbronn, gdzie rok temu swoją udaną podróż po Europie rozpoczął Przysiężny. Tym razem 26-letniemu głogowianinowi w drodze na turniej ATP World Tour 250 w Johannesburgu, łatwiej było z logistycznego punktu widzenia zatrzymać się na niewielkiej wulkanicznej wyspie na Oceanie Indyjskim.
Oddalona o około 700 km na wschód od Madagaskaru wyspa to od 1638 roku zamorska posiadłość Francji, określana obecnie prawnie jako "zbiorowość terytorialna". Główną atrakcją wyspy jest czynny wulkan - Piton de la Fournaise, który swoją aktywność odnotował także w 2010 roku. Obecność tego specyficznego tworu nie przeszkodziła jednak sporej grupie tenisistów na udział w turnieju, a zdecydowaną większość stanowią reprezentanci gospodarzy - Francuzi, którzy podobnie jak Przysiężny, przylecieli na Réunion po cenne punkty do rankingu ATP.
Wszyscy rozstawieni w turnieju na wulkanicznej wyspie zawodnicy zgłosili się do udziału w imprezie w Johannesburgu, który jest dla nich stacją docelową po długiej podróży z Australii. Listę graczy otwiera znany z występów w Polsce (finalista challengera w Szczecinie z 2009 roku) Francuz Florent Serra (ATP 69), który otrzymał od organizatorów "dziką kartę". Jest też jego rodak - Stéphane Robert (ATP 124), który największy swój sukces w karierze odniósł w ubiegłym sezonie w turnieju w Johannesburgu, gdzie dopiero w finale uległ Hiszpanowi Feliciano Lópezowi. Na Réunion dotarł również znany poznańskiej publiczności, finalista Porsche Open z 2009 roku - Kazach Jurij Szczukin (ATP 121) oraz objawienie austriackiego tenisa - Andreas Haider-Maurer (ATP 117), który przegrał w minionym sezonie walkę o tytuł turnieju ATP World Tour w Wiedniu ze swoim bardziej utytułowanym rodakiem - Jürgenem Melzerem.
W tym gronie znalazł się również Przysiężny, turniejowa "dwójka", który razem z Serrą jest przedstawicielem Top 100 rankingu ATP oraz zawodnikiem, który wraz z Francuzem otrzymał "wolny los" w I rundzie. Głogowianin zapewne nie potraktuje tej imprezy jako zabawy, bowiem w grę wchodzi obrona punktów za ubiegłoroczny triumf z challengera w Kazaniu, które to zostaną odliczone Polakowi w pierwszym lutowym notowaniu rankingu ATP. Udział w słabiej obsadzonym challengerze na wyspie Réunion wydaje się zatem dla 26-letniego reprezentanta Polski idealnym rozwiązaniem, tym bardziej że w celu poprawy swojego dorobku punktowego, Przysiężny zaplanował również występy w tych turniejach cyklu ATP World Tour, w których rywalizację rozpocznie od razu w głównej drabince.
Głogowianin, od następnego tygodnia pierwsza rakieta kraju, w meczu o ćwierćfinał imprezy zagra w czwartek z nienotowanym w rankingu ATP 19-letnim Belgiem Clémentem Maasem. Natomiast w środę Przysiężny od ćwierćfinału rozpoczął rywalizację w grze podwójnej (otrzymał wraz z partnerem "wolny los" w I rundzie). Polak wraz ze Szczukinem pokonał 7:6(4), 6:4 Francuzów Augustina Gensse i Nicolasa Renavanda. Rywalami rozstawionego z numerem czwartym polsko-kazachskiego duetu w walce o finał turnieju będą najwyżej sklasyfikowani Austriacy Alexander Peya i Martin Slanar.
Open de La Réunion, Sainte Clotilde (Réunion)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 30 tys. euro
środa, 26 stycznia
ćwierćfinał gry podwójnej:
Michał Przysiężny (Polska, 4) / Jurij Szczukin (Kazachstan, 4) - Augustin Gensse (Francja) / Nicolas Renavand (Francja) 7:6(4), 6:4