Ivanović pokonała Vinci w ubiegłym sezonie w półfinale w Linzu i później sięgnęła po tytuł w finale zwyciężając Patty Schnyder. W Pattai Włoszka, która przegrała z Serbką także trzy wcześniejsze spotkania, wykorzystała słaby drugi serwis byłej liderki rankingu WTA zdobywając przy nim 15 z 22 punktów. 27-latka z Palermo obroniła pięć z siedmiu break pointów, a sama pięć razy przełamała podanie Ivanović (obie zawodniczki miały po siedem break pointów).
- Ona zagrała dobrze, a ja walczyłam - powiedziała Ivanović. - Stworzyłam sobie trochę okazji, ale zmarnowałam je przy kilku ważnych punktach. Ona jest nieustępliwą przeciwniczką - sprawia, że musisz zagrać kilka dodatkowych piłek i właśnie tego dzisiaj nie robiłam. Ale to dobrze, że zagrałam w tym tygodniu kilka meczów - jestem tym zbudowana.
O finał Vinci zagra z deblową partnerką Sarą Errani (WTA 44), która pokonała kwalifikantkę Galinę Woskobojewą (WTA 560) 2:6, 6:3, 6:2. Dla 26-letniej reprezentantki Kazachstanu, która wyeliminowała Marię Kirilenko broniąc trzech piłek meczowych, był to pierwszy turniej w WTA Tour od lutego 2010 roku (Kuala Lumpur). Podczas kwalifikacji do Roland Garros tenisistka z Moskwy doznała kontuzji prawego ramienia i pauzowała przez wiele miesięcy. Errani w meczu z Woskobojewą obroniła osiem z 11 break pointów, a sama wykorzystała cztery z sześciu okazji na przełamanie serwisu rywalki oraz ogrywała słabe drugie podanie reprezentantki Kazachstanu zgarniając 24 z 40 punktów.
Włoszki, które wspólnie awansowały też do półfinału gry podwójnej, zmierzą się ze sobą po raz trzeci. W zeszłym roku na twardych kortach w Brisbane i Linzu dwukrotnie górą po trzysetowych bojach była Vinci. Dla Errani będzie to pierwszy półfinał od kwietnia 2010 roku (Marbella) i powalczy o piąty finał w karierze. Vinci, która ubiegły sezon zakończyła zdobyciem tytułu w Luksemburgu, ma szansę na czwarty finał.
Zwonariowa, na którą w Pattai nie było mocnych w 2009 i 2010 roku, miała ciężką przeprawę z będącą w świetnej formie Peng. Chinka, która sezon rozpoczęła od półfinału w Auckland i Hobart oraz 1/8 finału Australian Open (wyeliminowała Jelenę Janković, by przegrać z Agnieszką Radwańską nie wykorzystując dwóch piłek meczowych), w decydującym secie uzyskała przewagę przełamania. Końcówka należała do Rosjanki, która sięgnęła po 13. z rzędu zwycięstwo w tej imprezie po dwóch godzinach i 28 minutach.
- Ona zawsze była niebezpieczną zawodniczką, ale szczególnie w tym roku jest jeszcze lepiej przygotowana fizycznie i pewniejsza siebie - powiedziała Zwonariowa o Peng. - Starałam się walczyć o każdy punkt i liczby pokazują, że byłam w stanie walczyć z problemami na ile to było możliwe. Nie próbowałam grać doskonałego tenisa... Starałam się grać mądrze.
- Jestem perfekcjonistką i prawdopodobnie nigdy nie będę zadowolona do czasu, gdy nie zagram perfekcyjnego meczu i nie stracę punktu. Ale z pewnością czuję, że poprawiłam swoją grę od mojego meczu II rundy i mam nadzieję, że przeciwko Danieli poprawię się jeszcze bardziej - kontynuowała Rosjanka.
Kolejną rywalką Zwonariowej będzie Daniela Hantuchová (WTA 32), która rozbiła Akgul Amanmuradową (WTA 72) 6:2, 6:0 serwując dziewięć asów, przegrywając tylko osiem piłek przy własnym podaniu i wykorzystując pięć z ośmiu break pointów.
Zwonariowa wygrała cztery z dotychczasowych pięciu meczów z Hantuchovą, ale to ostatnie spotkanie, jakie rozegrały w 2009 roku w Cincinnati (kort twardy) padło łupem Słowaczki.