25-letni Wawrinka, triumfator tegorocznego turnieju w indyjskim Chennai, aż dwie godziny i 48 minut przebywał w środę na korcie, zanim odprawił najlepszego obecnie tenisistę rumuńskiego. Szwajcar odniósł swoje 11. zwycięstwo w obecnym sezonie i osiągnął swój trzeci z rzędu ćwierćfinał, przegrywając także wcześniej walkę o półfinał Australian Open (jedyna dotychczas porażka w bieżącym roku) ze swoim rodakiem Rogerem Federerem. Wawrinka wygrał trzecie bezpośrednie spotkanie z Hănescu (bilans: 3-2 dla Szwajcara), który z kolei po raz pierwszy ograł swojego środowego rywala podczas rywalizacji o Puchar Davisa w 2004 roku.
Środowy pojedynek Wawrinki z Hănescu, lepiej rozpoczął Rumun (siedem asów i 75 proc. zdobytych punktów przy premierowym podaniu), który szybko wyszedł na 3:0 w pierwszej partii. Szwajcar (5 asów i 75 proc. wygranych piłek przy premierowym serwisie) szybko jednak zredukował stratę na 3:3 i dopiero tie break zadecydował o sukcesie 29-latka z Bukaresztu. Szwajcarski zawodnik dwukrotnie jednak przełamał serwis rywala w drugiej odsłonie, a następnie wygrał tenisową dogrywkę w decydującym secie.
Piątkowym rywalem Wawrinka został w środę Mónaco, turniejowa "piątka", który jedynie w premierowej partii miał drobne problemy ze swoim rodakiem Eduardo Schwankiem (ATP 111). Niżej notowany tenisista z Rosario prowadził już 6:5, ale przegrał swoje podanie, a następnie i tie break. Rezydujący w Buenos Aires jego 26-letni przeciwnik zwyciężył 7:6(5), 6:2 i zanotował drugą wygraną nad młodszym kolegą z reprezentacji. Mónaco, triumfator imprezy z 2007 roku, wypracował sobie w całym spotkaniu aż 13 break pointów, z których wykorzystał zaledwie pięć.
Trzech setów potrzebował w środę Montañés aby pokonać 6:2, 4:6, 6:4 Fabio Fogniniego (ATP 55). Rozstawiony z numerem czwartym Hiszpan występuje na kortach w argentyńskiej stolicy po raz 10. z rzędu i na 2-1 poprawił bilans bezpośrednich spotkań z 23-letnim Włochem. Obaj tenisiści wywalczyli w środę po dziewięć break pointów, ale lepszy o dwa przełamania był rezydujący w Barcelonie zawodnik. Fognini posłał na drugą stronę kortu sześć asów, lecz przegrał co drugą piłkę przy swoim drugim podaniu. Montañés osiągnął pierwszy w obecnym sezonie ćwierćfinał.
W gronie ośmiu walczących o półfinał zawodników nie mogło zabraknąć urodzonego w Buenos Aires 31-letniego Cheli, który łatwo rozprawił się 7:5, 6:2 z reprezentantem Argentyny Horacio Zeballosem (ATP 97). Doświadczony tenisista po raz 11. z rzędu występuje w swoim rodzinnym mieście, gdzie nigdy nie był w finale imprezy. Chela wyrównał na 2-2 bilans spotkań z Zeballosem, notując wcześniejsze dwie porażki ze swoim rodakiem podczas cyklu ATP Challenger Tour w 2009 roku. W środowym spotkaniu rozstawiony z numerem ósmym tenisista stracił zaledwie 13 punktów przy swoim podaniu oraz trzykrotnie przełamał serwis rywala i o swój trzeci półfinał na rodzinnej mączce zagra w piątek z Montañésem.