HMP: Kosińska na krawędzi, Gadomski ograł Godlewskiego

W Szczecinie wyłoniono w czwartek wszystkich ćwierćfinalistów w grze pojedynczej oraz półfinalistów gry podwójnej halowych mistrzostw Polski w tenisie. Niesmak w szeregach zawodników: debliści nie mogą liczyć na żadne nagrody pieniężne.

Zgodnie z oczekiwaniami na najwyższym poziomie stał pojedynek pomiędzy Karoliną Kosińską a Sylwią Zagórską. Świadczy o tym fakt, że mecz wzbudził emocje również u chłopaków, którzy nieczęsto interesują się rozgrywkami swoich koleżanek. Pierwszy set padł łupem poznanianki, drugi zapisano na konto rozstawionej z numerem drugim Kosińskiej. Decydująca partia była najbardziej zacięta. Żadna z zawodniczek nie zdołała uzyskać znaczącej przewagi: jeśli jedna zdołała zdobyć przełamanie, druga natychmiast odrabiała straty. O losach zwycięstwa miał zadecydować tie break. Do stanu 4-4 szły równo, punkt za punkt. W tym momencie Karolina wygrała dwa kolejne punkty. Sylwia zdołała obronić pierwszą piłkę meczową. Przy drugiej posłała jednak bekhend w siatkę i dzięki temu to Kosińska mogła cieszyć się z awansu do najlepszej ósemki.

W turnieju kobiet w ćwierćfinale znalazły się tylko dwie nierozstawione zawodniczki - Natalia Kołat, specjalistka od odsyłania rywalek na "rowerku" (6:0, 6:0), oraz Marcelina Cichoń, która pokonała Annę Niemiec 6:2, 6:3. Reszta faworytek solidarnie stawiła się w tej fazie turnieju. Wszystkie wygrały swoje mecze bardzo pewnie. Tylko Sylwia Mikołajczuk straciła seta w meczu przeciwko Magdzie Sekreckiej.

U mężczyzn Piotr Gadomski zaskakująco łatwo uporał się z Robertem Godlewskim. Zresztą rozstawieni panowie grali jeszcze skuteczniej niż panie: wszyscy zdołali awansować do ćwiartki. Marek Pokrywka pokonał Pawła Ciasia 6:2, 7:6. Mateuszowi Szmiglowi zmiana bekhendu na jednoręczny nie przeszkodziła w odniesieniu zwycięstwa nad Kacprem Mularczykiem 7:6, 6:4. Mateusz Moj ograł Marcina Domaszewicza 6:3, 6:4.

Dużo emocji dostarczyły również ćwierćfinały gry podwójnej. Do niespodzianki doszło w meczu duetu rozstawionego z numerem trzecim: Olejniczak i Szmyrgała przeciwko Machowi i Piterowi. Ci drudzy wygrali 5:7, 6:3, 12-10. Bardzo blisko kolejnej sensacji było w meczu Kapaś / Koniusz - Bartosiewicz / Lutkowski; młodsi nie wykorzystali prowadzenia 9-4 w super tie breaku i przegrali 2:6, 7:5, 10-12.

Debliści zaprezentowali dużo naprawdę ciekawych akcji. Tym bardziej szkoda, że organizatorzy potraktowali ich trochę po macoszemu: najlepsi w tej konkurencji nie będą mogli w tym roku liczyć na żadne nagrody pieniężne. Według zawodników obniża to bardzo prestiż mistrzostw Polski i na pewno nie zachęca do przyjazdu i udziału w tej imprezie w przyszłości.

Wyniki i program halowych mistrzostw Polski

Komentarze (0)