- Z powodu publiczności będziemy musieli wygrać - mówi Dudi Sela, lider Izraelczyków. - Jestem w doskonałej formie. W ten weekend zaprezentuję swój najlepszy tenis - zapewnił 86. zawodnik świata. Wygrał tylko jeden z ostatnich sześciu pojedynków w Pucharze Davisa, ale nie gdzie indziej jak w Ramat Hasharon w 2007 roku zapewnił reprezentacji awans do Grupy Światowej.
Kto wygra teraz, wystąpi we wrześniu w barażu o tę elitę męskiego tenisa. - Wy byliście dwa lata temu nawet w półfinale, my nigdy w Grupie Światowej nie graliśmy - przypomniał w rozmowie z telewizją Sport 5 Radosław Szymanik, kapitan Polaków. - Niestety, moi podstawowi zawodnicy grać nie mogą, ale mimo wszystko wierzymy we własne zwycięstwo. To wy jednak jesteście faworytami: macie więcej doświadczenia i gracie przed swoją publicznością.
ZOBACZ: Kadra Izraela i program meczu
Nie od dziś najmocniejszymi punktami obu ekip jest debel. Kiedy my liczymy na Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga, Izraelczycy mają Jonathana Erlicha i Andy'ego Rama (nikt z tej czwórki nie jest notowany w rankingu singlowym). - To zawsze wielka przyjemność grać z Andym - mówi Erlich. - Davis Cup jest znakomitą dla nas okazją, by zyskać pewność siebie i stać się lepszymi zawodnikami.
ZOBACZ: Kto z kim i kiedy
Starsi koledzy patrzą z optymizmem na debiutanta Amira Weintrauba. - Jego aklimatyzacja przebiegła świetnie i to daje mi wiele radości. Znamy go od kilku lat i to naturalne, że zastępuje teraz Harela Levy czy Noama Okuna - mówi Ram. - Atmosfera na treningu jest sympatyczna, tak jest zawsze gdy się spotykamy.
Losowanie gier, będące jak zwykle formalnością, w czwartek o godz. 12:30 naszego czasu. Transmisję tego wydarzenia, podobnie jak wszystkie gry od piątku do niedzieli, będzie można śledzić za pośrednictwem internetowego przekazu telewizji Sport 5 (ryzyko przeciążenia łącza).