Acasuso, który w swojej karierze zdobył trzy tytuły mistrzowskie w głównym cyklu tenisowym, był gwiazdą zeszłotygodniowych zawodów niższej rangi w chilijskim Santiago. Rezydujący w Buenos Aires zawodnik, który najlepiej czuje się na kortach ziemnych, od stycznia występuje w kolejnych turniejach rozgrywanych w Ameryce Południowej. Popularny "Chucho" zagrał także w lutym w argentyńskiej stolicy, gdzie w ćwierćfinale turnieju ATP World Tour uległ późniejszemu triumfatorowi Hiszpanowi Nicolásowi Almagro. Acasuso swój występ w Santiago zakończył na II rundzie, w której pokonał go, zajmujący w 2009 roku nawet 58. lokatę na świecie, jego rodak Máximo González (ATP 122). 27-latek z Tandil, skąd pochodzi również Juan Martín del Potro, powróci do Top 100, bowiem w spotkaniu o tytuł pokonał nieźle sobie radzącego przed kilkoma laty paryżanina, Érica Prodona (ATP 138).
Dramat Soedy na tle klęski żywiołowej w rodzinnej Japonii
Reprezentant Japonii Go Soeda (ATP 109) miał podczas challengera w Kioto świętować swój pierwszy w karierze awans do Top 100 rankingu ATP. Rozstawiony z numerem pierwszym 26-latek z Kanagawy wielokrotnie ocierał się o tę magiczną dla każdego tenisisty barierę, ale za każdym razem niczym samuraj bez pana spadał w światowej klasyfikacji. W ubiegłym roku ograł go Michał Przysiężny, który odwiedził Kraj Kwitnącej Wiśni z racji małej liczby dobrych graczy w turniejowej drabince. Nie inaczej było i w zeszłym tygodniu, a w gronie ćwierćfinalistów aż sześciu stanowili reprezentanci Niemiec. Pogromcą Soedy i to w momencie, w którym potężne tsunami sparaliżowało Japonię, okazał się młodziutki kwalifikant Cedrik-Marcel Stebe (ATP 335). 20-latek z Mühlacker nie zdobył jednak mistrzowskiego tytułu, bowiem w finale pokonał go jego rodak, 29-letni Dominik Meffert (ATP 211). Soeda o spełnienie swoich marzeń powalczy natomiast w obecnym tygodniu podczas zawodów w chińskim Kantonie.
Sarajewo, sanktuarium bośniackiego tenisa
Spora grupa dobrych tenisistów z utalentowanym Bułgarem Grigorem Dimitrowem (ATP 71) na czele zdecydowała się w ubiegłym tygodniu na podróż do Sarajewa, gdzie mistrzowskiego trofeum turnieju cyklu ATP Challenger bronił Francuz Édouard Roger-Vasselin (ATP 118). 27-letni tenisista uległ jednak w ćwierćfinałowej powtórce ubiegłorocznego finału Słowakowi Karolowi Beckowi (ATP 133), ex 36. rakiecie świata, który podobnie jak przed rokiem, doszedł do finału, ale nie był w stanie w nim uczestniczyć z powodu urazu pleców. Tytuł powędrował więc bez gry do reprezentanta Bośni i Hercegowiny Amera Delicia (ATP 444), niegdyś 60. w rankingu ATP, który jeszcze w 2010 roku występował pod flagą amerykańską, gdzie też mieszkał od 14. roku życia. 28-letni zawodnik w drodze po trofeum ograł m. in. Francuza Nicolasa Mahut (ATP 93) oraz Niemca Andreasa Becka (ATP 130).