WTA Indian Wells: Woźniacka pozostanie liderką po kreczu Clijsters, Ivanović lepsza od Janković

Liderka rankingu Karolina Woźniacka pokonała Alisę Klejbanową (WTA 24) 2:6, 6:3, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału turnieju BNP Paribas Open na kortach twardych w Indian Wells. Odpadła Kim Clijsters (WTA 2), która poddała mecz z Marion Bartoli (WTA 17) z powodu kontuzji barku. Ana Ivanović (WTA 21) w znakomitym stylu pokonała broniącą tytułu Jelenę Janković (WTA 6) 6:4, 6:2.

Clijsters wygrała z Bartoli I seta 6:3 broniąc sześć z siedmiu break pointów, a w II przegrywała 1:3, gdy postanowiła zrezygnować z kontynuowania gry. Oznacza to, że po turnieju w Indian Wells belgijska triumfatorka imprezy z 2003 i 2005 roku pozostanie na drugim miejscu, a liderką ciągle będzie Woźniacka. Bartoli osiągnęła już czwarty w sezonie ćwierćfinał i powalczy o trzeci półfinał (Brisbane, Dauha). Dla francuskiej finalistki Wimbledonu 2007, która po raz czwarty doszła w Indian Wells do 1/8 finału, będzie to pierwszy ćwierćfinał w tej imprezie.

21-letnia Klejbanowa, która w ubiegłym sezonie doszła w Indian Wells do półfinału eliminując po drodze Clijsters, wygrała I seta meczu z Woźniacką zgarniając 16 z 20 punktów przy własnym podaniu nie musząc bronić żadnego break pointa. W dwóch kolejnych partiach Dunka wykorzystała pięć z sześciu okazji na przełamanie serwisu Rosjanki i zapewniła sobie zwycięstwo po jednej godzinie i 56 minutach. Kolejną rywalką Woźniackiej będzie Wiktoria Azarenka (WTA 9), która po trzygodzinnym dreszczowcu wyeliminowała Agnieszkę Radwańską (WTA 10) broniąc czterech piłek meczowych.

CZYTAJ: Radwańskiej nie starczyły 4 meczbole

- Myślę, że zrobiłam trochę za dużo niewymuszonych błędów na początku. Ona na początku była bardzo agresywna, a ja nie mogłam odnaleźć swojego rytmu - powiedziała Woźniacka. - W II secie powiedziałam sobie, że mogę więcej poruszać swoimi stopami i mieć większą różnicę między pójściem do siatki a grą z linii. Rzeczy zaczęły iść po mojej myśli. Woźniacka skomentowała też porażkę Clijsters. - To zawsze jest niefortunne, gdy doznajesz kontuzji. To smutne, że ona nie mogła dokończyć meczu. Ale to jest sport i takie rzeczy się zdarzają. Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia i mam nadzieję zobaczyć ją sprawną fizycznie ponownie w Miami.

- Znam Wiktorię od wielu lat. Rywalizowałyśmy ze sobą w czasach juniorskich - wypowiedziała się Woźniacka o kolejnej rywalce. - Ona wskoczyła do kobiecego touru rok albo pół roku wcześniej niż ja. Mamy przyjemne relacje. Ona jest dobrą dziewczyną. To dobrze, że jesteśmy koleżankami, którym dobrze idzie i dobrze sobie życzymy. Ale kiedy jesteś na korcie nie myślisz o tym kto jest po drugiej stronie.

Shahar Pe'er (WTA 12) po dwóch godzinach i 47 minutach zwyciężyła Francescę Schiavone (WTA 5) 6:4, 3:6, 7:6(3) odnosząc czwarte zwycięstwo w piątym spotkaniu z Włoszką. Izraelka osiągnęła drugi ćwierćfinał w sezonie (Dubaj) i swój drugi w Indian Wells (2007). Yanina Wickmayer (WTA 25), choć roztrwoniła prowadzenie 5:1 w I secie i 4:1 w II, to pokonała pogromczynię Wiery Zwonariowej Dominikę Cibulkovą (WTA 27) 7:5, 7:5 wyrównując stan bezpośrednich pojedynków ze Słowaczką na 2-2. Belgijska półfinalistka US Open 2009 osiągnęła trzeci ćwierćfinał w sezonie i zagra z Pe'er o drugi półfinał (Auckland - finał).

Faworytką serbskiej batalii wydawała się być Janković (tegoroczny bilans 13-5, Ivanović 4-3), która też wygrała ich dwa ostatnie spotkania (Mistrzostwa WTA - 2008, Madryt - 2010). Tymczasem Ivanović dzięki znakomitemu serwisowi (siedem asów, 29 z 41 punktów przy pierwszym podaniu) i opanowaniu w najważniejszych punktach sięgnęła po zwycięstwo po 84 minutach. Triumfatorka Roland Garros 2008 obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama wykorzystała cztery z siedmiu okazji na przełamanie serwisu rodaczki i w kolejnej rundzie zagra z Bartoli.

- Jelena jest trudną przeciwniczką i ostatnio dobrze grała, więc naprawdę próbowałam trzymać się planu i być agresywna. To dobrze zapracowało - powiedziała Ivanović, triumfatorka imprezy z 2008 roku, która odniosła siódme zwycięstwo w 10 spotkaniu z Janković. - Kiedy robiłam błędy nie pozwalałam sobie na utratę koncentracji. Starałam się być wytrwała i robić ciągle te same rzeczy. Naprawdę cieszę się z tego zwycięstwa.

- Ana zagrała naprawdę dobrze. Ona była w swojej grze - powiedziała Janković. - Miałam kilka break pointów. Szczególnie w I secie, w każdym jej gemie serwisowym miałam jakieś break pointy. Udało mi się wykorzystać tylko jeden, który miałam w II secie. Nie robiłam właściwych rzeczy, a ona tam była. Więc ona była lepszą zawodniczką.

- Byłam odrobinę z tyłu w I secie, ponieważ czułam, że mam każdego gema - kontynuowała Janković. - W pierwszym gemie, w którym serwowałam miałam kilka przewag i go przegrałam. W drugim gemie miałam kilka break pointów i przegrałam gema. Cały czas mogłam prowadzić 4:1, 4:0... a przegrywałam 1:4. Było by odwrotnie gdybym wykorzystała swoje szanse, ale pozwoliłam by te gemy mi się wymknęły. To rozczarowujące.

W rosyjskim meczu dwóch byłych liderek rankingu Szarapowa (WTA 18) rozbiła Safinę (WTA 108) 6:2, 6:0 w ciągu 62 minut zgarniając 26 z 33 punktów przy swoim pierwszym podaniu i wykorzystując sześć z 10 break pointów. W tak krótkim meczu obie tenisistki popełniły w sumie 13 podwójnych błędów (osiem Safina, pięć Szarapowa). Maria zanotowała 28 kończących uderzeń przy 15 niewymuszonych błędach. Dinara w poprzedniej rundzie wyeliminowała Samanthę Stosur i po raz pierwszy od Australian Open 2010 wygrała dwa spotkania z rzędu. Szarapowa, która wróciła do gry po pięciotygodniowej przerwie spowodowanej chorobą wirusową, odniosła czwarte zwycięstwo w siódmym spotkaniu z Safiną i osiągnęła drugi ćwierćfinał w sezonie (Auckland). Trzykrotna triumfatorka Wielkiego Szlema (Wimbledon 2004, US Open 2006, Australian Open 2008) to zwyciężczyni turnieju w Indian Wells z 2006 roku. O półfinał zagra z rewelacyjnie dysponowaną Shuai Peng (WTA 36), która pokonała Nadię Pietrową (WTA 20) 6:4, 5:7, 6:3 w decydującym secie dwukrotnie odrabiając stratę przełamania i osiągnęła już piąty ćwierćfinał w sezonie (Auckland i Hobart - półfinał, Pattaya, Dauha).

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)