Woźniacka kontra Radwańska, żadnych tajemnic

Piąty mecz między Agnieszką Radwańską a Karoliną Woźniacką odbędzie się w Stuttgarcie, na korcie ziemnym hali Porsche Arena. Duńska liderka rankingu WTA pokonała krakowską przyjaciółkę trzy razy z rzędu.

Znają się od dziecka. - Tata Karoliny robił notatki na moim meczu? Może na wypadek meczu Karoliny z Barrois? - mówi Radwańska w rozmowie z Rzeczpospolitą. - Co nowego mógłby wypatrzyć w moim tenisie? Znamy się z Karoliną od tylu lat, wiele razy grałyśmy przeciwko sobie, często razem trenujemy, oglądamy wzajemnie swoje mecze... Jest jeszcze telewizja, więc pod tym względem nie mamy przed sobą tajemnic - tłumaczy.

Stawką sobotniego (nie przed godz. 18:30) spotkania z Woźniacką będzie finał. W trzech dotychczasowych pojedynkach Radwańska nie straciła seta: - Wiedziałam, że przeciw Barrois to nie będzie krótki mecz, bo to typowo "ziemna" zawodniczka. Często zmieniała uderzenia, a z takimi rywalkami gra się bardzo niewygodnie. Nikt przez przypadek nie wygrywa z Šafářovą i Bartoli. Spodziewałam się, że wymiany nie skończą się po dwóch, trzech uderzeniach.

Barrois powiedziała: - Naprawdę zabrakło mi w końcówce koncentracji. Byłam zmęczona mentalnie, pewnie dlatego, że było bardzo późno. Nie sądzę, abym kiedykolwiek wcześniej grała o tej porze. Ale mogę wyciągnąć z tego naukę: następnym razem zdrzemnę się po południu.

Komentarze (0)