Arantxa Sánchez-Vicario: Obecnie możesz być numerem 1, nie będąc nawet wielką mistrzynią

Ostatnie dwie dekady przyniosły sporo zmian w kobiecym tenisie. O współczesnych problemach damskiego białego sportu wypowiedziała się Arantxa Sánchez Vicario, ex liderka rankingu WTA i wielokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

- W latach 90. miałyśmy od ośmiu do dziesięciu zawodniczek, które zawzięcie ze sobą rywalizowały. Ciężko było zostać numerem 1 na świecie, a i wygranie zawodów wielkoszlemowych nie było łatwe - powiedziała Sánchez Vicario. - Obecnie możesz być na tenisowym szczycie, nie będąc nawet wielką mistrzynią. Ludzie od razu skojarzą zawodniczki takie jak Williams, Clijsters czy Henin, ale lepiej nie pytać się ich o podanie nazwiska obecnej numer 1 na świecie - oceniła Karolinę Woźniacką obecna dyrektorka turnieju WTA Tour w Barcelonie.

Hiszpańska triumfatorka czterech tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej z nostalgią wspomina czasy, kiedy sama była aktywną tenisistką. - Była większa różnorodność, bowiem każda zawodniczka posiadała swój unikalny styl gry. Obecnie, aby osiągnąć sukces, należy grać bardziej fizyczny i siłowy tenis - zauważyła Sánchez Vicario, która wypowiedziała się również na temat problemów kobiecego tenisa w jej rodzinnym kraju. - Wszystkie ich wyniki będą zawsze porównywane do tego, co osiągnęła Conchita Martínez oraz ja. Nie mają zatem łatwo i z pewnością potrzebują naszego wsparcia - zakończyła 39-letnia Hiszpanka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×