John Isner był bardzo bliski sprawienia niespodzianki i wyeliminowania obrońcy tytułu już w I rundzie. Ostatecznie jednak triumfował Hiszpan 6:4, 6:7(2), 6:7(2), 6:2, 6:4.
- Prowadziłem 6:4, 4:2. Nie grałem nadzwyczajnie, ale w I rundzie tutaj nigdy nie gram najlepiej. Miałem trudnego przeciwnika, ale byłem zadowolony z tego, jak grałem. Potem nagle straciłem przewagę, nie gram dobrze tie breaków, jestem w nich zbyt nerwowy, więc przegrałem seta. Grając przeciwko takim graczom, ciśnienie jest cały czas, musisz grać cały czas bezpiecznie - podsumował przebieg meczu Nadal.
- Złe z mojej strony było to, że na początku kontrolowałem mecz, a później tą kontrolę straciłem, przez co grałem o dwie godziny dłużej, niż powinienem. Popełniłem sporo błędów, ale byłem też zestresowany - dodał.
Nadal przyznał, że cały czas pamiętał, że w ostatnim secie nie może dojść do tie breaka. Dziennikarze zauważyli, że Isner ma dobry bilans w piątym secie, grywał już bardzo długie mecze. - Myślę, że ja również mam niezły bilans. To mój pierwszy tak długi mecz podczas Roland Garros. Nie znam dokładnych statystyk, ale myślę, że w pozostałych turniejach wielkoszlemowych mam dobre wyniki - skwitował Nadal ze śmiechem.
Nie obyło się również bez pytania o piłki: - Nie mam żadnych problemów z kontrolą tego rodzaju piłki, ale jest to duża zmiana wobec tych, którymi graliśmy ostatnio. Moim zdaniem ta piłka jest dużo lepsza.