Đoković po raz pierwszy dotarł do finału najstarszego turnieju tenisowego świata i w swoim premierowym występie sięgnął po upragnione przez niego trofeum. - To najpiękniejsza chwila w moim życiu. Od dziecka oglądałem Wimbledon i zawsze marzyłem o tym, aby go wygrać - powiedział tuż po niedzielnym finale serbski zawodnik. Tegoroczny sezon jest dla niego niesamowity pod każdym względem. 24-letni tenisista wywalczył w przeciągu sześciu miesięcy osiem tytułów mistrzowskich (w całej karierze ma ich na koncie 26), w tym dwa wielkoszlemowe. Od początku roku przegrał tylko jedno spotkanie (w półfinale Roland Garros z Rogerem Federerem) i legitymuje się niewiarygodnym bilansem gier: 48-1. W poniedziałek zasłużenie zostanie 25. w historii liderem rankingu ATP.
Za miarę wielkości Đokovicia posłużyć może również jego tegoroczny bilans gier z Nadalem, którego zmieni na pozycji najlepszego tenisisty globu. Niesamowity Serb wygrał wszystkie pięć finałów granych w tym sezonie z utytułowanym Hiszpanem. 25-latek z Majorki wciąż co prawda prowadzi w stosunku 16-12 w bezpośrednich pojedynkach z młodszym od siebie o rok zawodnikiem z Belgradu, ale aktualnie inicjatywa należy do fenomenalnego reprezentanta Serbii.
Đoković przeważał w niedzielę nad Nadalem w każdym elemencie. Wygrał z Hiszpanem w stosunku 7-5 pojedynek na asy serwisowe oraz zanotował większą liczbę kończących uderzeń (27-21). Znacznie częściej od swojego rywala chodził też do siatki. Obaj wypracowali po sześć break pointów, z który reprezentant Serbii wykorzystał pięć, a Nadal tylko trzy. Wreszcie, Đoković popełnił zaledwie 12 niewymuszonych błędów, o trzy mniej od swojego utytułowanego przeciwnika.
Początek niedzielnego spotkania był niezwykle wyrównany. Obaj zawodnicy serwowali bardzo pewnie i cierpliwie wyczekiwali swoich szans. Nadal już w pierwszym gemie wyszedł na 30-15 przy podaniu Đokovicia, ale Serb pewnie zdobył trzy kolejne punkty. Hiszpan miał okazje także w kolejnym gemie serwisowym pochodzącego z Belgradu tenisisty, ale i tym razem skończyło się tylko na dwóch wygranych piłkach. W połowie premierowej odsłony przy podaniu 25-latka z Majorki uaktywnił się wreszcie Đoković, który jednak nie był w stanie doprowadzić choćby do równowagi w szóstym i ósmym gemie. Pomocną dłoń podał wówczas Serbowi sam Nadal. Hiszpan od stanu 30-0 w 10. gemie przegrał cztery wymiany z rzędu, wyrzucając przy setbolu forhend na aut.
Drugą partię mocnym uderzeniem starał się rozpocząć żądny rewanżu zawodnik hiszpański. Swojego pierwszego break pointa w niedzielnym pojedynku wypracował już w gemie otwarcia, lecz wciąż był bezradny przy potężnym serwisie Đokovicia. Wyraźnie zdenerwowany tym faktem Nadal znów zaczął się mylić przy własnym podaniu, co umożliwiło reprezentantowi Serbii wyjść na 2:0. Đoković był nie do zatrzymania: w dalszym ciągu serwował bardzo pewnie, a w szóstym gemie wywalczył także kolejnego breaka. Drugiego seta zakończył po 33 minutach gry gemem wygranym "na sucho".
Wysoka przegrana w poprzedniej odsłonie podziałała na broniącego tytułu Hiszpana mobilizująco. Jeden z nielicznych błędów niewymuszonych Đokovicia błyskawicznie wyprowadził Nadala na 2:0. Utytułowany tenisista z Majorki nie dał swojemu rywalowi żadnych szans przy własnym podaniu, wygrywając trzy kolejne gemy serwisowe bez straty punktu. Losy trzeciej partii ostatecznie rozstrzygnął popełniony przez serbskiego zawodnika podwójny błąd w szóstym gemie.
Nadal starał się pójść za ciosem również w czwartym secie, jednak nie wykorzystał break pointa w gemie otwarcia. O przełamanie postarał się natomiast swoją agresywną grą Đoković, lecz w kolejnym gemie szczęście uśmiechnęło się do hiszpańskiego zawodnika, kiedy to w kluczowym momencie piłka po delikatnym muśnięciu siatki spadła po stronie Serba. Losy tytułu rozstrzygnęły się w ósmym gemie, którego Nadal rozpoczął podwójnym błędem serwisowym. Hiszpan popsuł również dwa kolejne zagrania, a przy drugim break poincie wyrzucił bekhend na aut. Niesamowity Đoković utrzymał nerwy na wodzy i przy pierwszym meczbolu po dwóch godzinach i 28 minutach gry zakończył ten pojedynek.