Zdecydowaną faworytką tego spotkania była Korzeniak, która zajmuje 226.miejsce w rankingu WTA (Kania nie jest klasyfikowana wśród seniorek). Potwierdził to pierwszy set pewnie wygrany przez 20-latkę z Krakowa. Niespodziewanie w drugim secie sytuacja na korcie się odmieniła. To Kania nadawała ton walce i wygrała tę partię do jednego. Podobnie wyglądał ostatni set, w którym faworyzowana Korzeniak wygrała tylko 2 gemy.
Ciekawostkę stanowi fakt, że również w ubiegłym roku obie te zawodniczki spotkały się na mistrzostwach Polski, ale wtedy Paula Kania przegrała 0:6,1:6.
- Już wtedy, po przeanalizowaniu meczu wiedziałam, że można z nią nawiązać równorzędną walkę. Teraz wiedziałem, że można Anię pokonać, bo nie prezentowała najwyższej formy. Nie przygotowałam żadnej specjalnej taktyki. Zauważyłam po prostu, że Korzeniak gra słabiej i konsekwentnie wykorzystywałam jej błędy. Nie znaczy to, że była łatwą przeciwniczką. Nic podobnego. Musiałam się sporo napracować, aby wygrać. Zresztą już sam fakt, że mecz trwał trzy sety mówi sam za siebie - mówiła po spotkaniu sensacyjna zwyciężczyni.
Do półfinałów awansowała również inna młoda tenisistka, Katarzyna Piter, która pokonała Katarzynę Kawę. Piter oddała swojej imienniczce zaledwie jednego gema.
Grono półfinalistek uzupełniły, doświadczone w tym gronie, Karolina Kosińska i Olga Brózda.
Wyniki ćwierćfinałów singla kobiet:
Paula Kania (ChTT Chorzów) - Anna Korzeniak (Grzegórzecki Kraków, 1) 2:6, 6:1, 6:2
Karolina Kosińska (Warszawianka, 3) - Edyta Cieplucha (PKT Pabianice) 7:5, 6:3
Katarzyna Piter (Grunwald Poznań, 4) - Katarzyna Kawa (KKT Krynica) 6:0, 6:1
Olga Brózda (AZS Poznań, 2) - Magda Linette (Grunwald Poznań) 6:3, 6:3