Marcin Matkowski, 30 lat, i Mariusz Fyrstenberg, 31 (foto NURKIEWICZ/BNP Paribas Polish Open)
Matkowski i Fyrstenberg początkowo mieli grać z hiszpańskim duetem Roberto Bautista / Daniel Muñoz, ale ostatecznie Hiszpanie się wycofali i zastąpiła ich polska para Mateusz Szmigiel / Mikołaj Szmyrgała. Mimo zmiany rywali, najlepszy polski debel nie dał się zaskoczyć i bez problemu wygrał 6:2, 6:1 w 48 minut.
- Problemów w tym spotkaniu nie było żadnych. W obu setach już na początku przełamywaliśmy, a wiadomo, że wtedy łatwiej się gra. Nawet takie spotkania dają więcej niż zwykły trening, więc cieszymy się, że mamy okazję zagrać w Sopocie i oczywiście liczymy na zwycięstwo.
Po występie w Sopocie Polacy udają się na turniej w Hamburgu, a następnie czeka ich pięć imprez na amerykańskich kortach. W tym turnieju czekają ich jeszcze trzy spotkania w drodze po ewentualny tytuł, a dodatkowo w piątek zagrają pokazowy mecz z Marcinem Gortatem - zarówno w kosza i tenisa.
- Nie mamy jeszcze planu na ten mecz, ale może Marcin będzie go po prostu trzymał za nogi, ale i to niewiele pewnie da. Dla kibiców będzie to okazja zobaczenia nas grających w kosza, ale i Marcina grającego na korcie, bo nie jest to częsty widok.
W środę na sopockich kortach występowały jeszcze dwa polskie duety, ale oba pożegnały się z turniejem. Rozstawiona z trójką para Tomasz Bednarek / Mateusz Kowalczyk w dwóch setach uległa czeskiemu duetowi Jan Hájek / Ivo Minář: nasi nie wykorzystali w pierwszym secie prowadzenia 5:3. Para Jerzy Janowicz / Michał Przysiężny była zdecydowanie bliżej zwycięstwa w starciu z Australijczykami Rameezem Junaidem i Sadikiem Kadirem: w pierwszej partii odrobili stratę przełamania i wygrali w tie breaku, ale w drugiej odsłonie lepsi okazali się rywale zwyciężając 6:4. W super tie breaku lepiej zaczęli reprezentanci Polski, ale od stanu 8-8 dwie piłki wygrali Australijczycy i to oni zmierzą się w czwartek z Fyrstenbergiem i Matkowskim.