Söderling zmierzył się z Berdychem w sobotę po raz 12. na zawodowych kortach (dwukrotnie rywalizowali ze sobą w imprezach rangi ATP Challenger). Ostatni ich pojedynek miał miejsce podczas wielkoszlemowego Roland Garros 2010, w którym to przygodę najlepszego aktualnie Szweda zakończył dopiero w finale Hiszpan Rafael Nadal. Söderling, triumfator turnieju w Båstad sprzed dwóch lat, zagra w niedzielę o swój czwarty w sezonie mistrzowski tytuł z Ferrerem, który z kolei na szwedzkiej mączce zwyciężył w 2007 roku.
W sobotnie popołudnie Söderling w pełni wykorzystał fatalną dyspozycję Berdycha. Czech przy własnym podaniu wygrał zaledwie 43 proc. wszystkich rozegranych punktów i pięciokrotnie stracił serwis na rzecz 26-latka z Tibro. Zmarnował także wszystkie cztery wypracowane break pointy. Reprezentant gospodarzy znacznie lepiej poruszał się po korcie i wielokrotnie kończył wymiany potężnymi winnerami.
Problemów z odniesieniem zwycięstwa nie miał również w sobotę 29-letni Ferrer, który w przeciągu 64 minut gry oddał Almagro zaledwie cztery gemy. - Nicolás popełnił dzisiaj sporą liczbę niewymuszonych błędów. Zazwyczaj nasze spotkania są znacznie dłuższe, ale dzisiaj było jakoś dziwnie - stwierdził po półfinałowym pojedynku Ferrer. Wpływ na grę jego młodszego o cztery lata rodaka mógł mieć również uraz nogi, którą Almagro miał zabandażowaną aż po kolano.
Ferrer spotkał się ze swoim krajanem w finale imprezy w Båstad przed czterema laty, tracąc wówczas zaledwie trzy gemy. Na zawodowych kortach zagrali ze sobą po raz ósmy i jak na razie wszystkie ich pojedynki wygrał utytułowany walencjanin. 29-letni reprezentant Hiszpanii pięciokrotnie przełamał serwis Almagro, który jedynego breaka wywalczył dopiero w szóstym gemie drugiej partii. Ferrer świetnie returnował, zgarnął aż 15 z 25 piłek przy premierowym podaniu swojego rodaka.