Challenger Sopot: Ćirić z Prodonem o tytuł

Finaliści pierwszej edycji BNP Paribas Polish Open w Sopocie (pula nagród 106,5 tys. euro) są już znani. O godz. 13 w niedzielę o tytuł międzynarodowego mistrza Polski powalczą Serb Nikola Ćirić i Francuz Éric Prodon.


Éric Prodon, 30 lat, paryżanin (foto NURKIEWICZ/BNP Paribas Polish Open)

Pierwszym finalistą został Ćirić, który w dwóch setach (6:4, 7:6) pokonał Marka Gicquela. - Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, Gicquel to przecież świetny zawodnik. Mecz zacząłem lekko przestraszony, na początku spotkania moja stopa złapała poślizg i przez to grałem nieco ostrożniej, ale po kilku gemach złapałem swój rytm - mówił Serb.

W drugim secie przy stanie 5:5 o przerwę medyczną poprosił Francuz, który przy skręcie tułowia poczuł silny ból w okolicy lędźwiowej. - Nie widziałem, co się stało, dopiero później zobaczyłem, że Gicquel skarży się na ból w plecach. Ciężko gra się po takiej przerwie, myślisz, że rywal będzie grał przez to słabiej, ale Francuz dalej grał dobrze. Jedynie w sile serwisu była odczuwalna różnica. Na szczęście na moją grę to nie wpłynęło i zdołałem wygrać spotkanie w dwóch setach.

Po raz kolejny świetnie funkcjonowało podanie Serba, ale sporo punktów przyniósł także jednoręczny bekhend. - Praktycznie całą swoją grę opieram na serwisie i nad tym głównie skupiam się podczas spotkania. Jeśli chodzi o inne zagrania to moją mocną stroną jest na pewno bekhend. Grając z tej strony czuję się bardzo bezpiecznie i jeśli mam okazję to staram się kończyć piłki. Rywale skupiają się na tym, żeby grać mi na bekhend, bo grając jedną ręką jest to trudne zagranie, ale ja nie mam z tym problemów.

Ćirić w swojej karierze 13 razy triumfował w turniejach rangi Futures, ale w challengerach nie szło mu najlepiej: dopiero w zeszłym roku osiągnął trzy półfinały, w tym roku dołożył kolejny w Oberstaufen, a sopocki finał jest pierwszym w jego karierze. - Ciężko grać w Serbii ze względów finansowych. Żeby wyjeżdżać na zagraniczne turnieje trzeba mieć pieniądze, a od federacji tenisowej ciężko coś uzyskać, dlatego początkowo skupiłem się na mniejszych serbskich turniejach. Dwukrotnie w karierze miałem też poważne kontuzje i dopiero ubiegły sezon był pierwszym, w którym zdołałem rozegrać około 20 turniejów.

Rywalem Serba w decydującym starciu będzie Prodon. Francuz w trzech setach (4:6, 7:6, 7:6) wyeliminował Czecha Jana Hájka. - To był dziwny początek spotkania: Czech nie grał najlepiej, serwował słabo i dał mi kilka łatwych punktów. Dwukrotnie prowadziłem z przełamaniem, ale ja po prostu nie byłem gotowy na wygranie tego seta. Byłem zmęczony po wczorajszym spotkaniu, Czech zaczął grać lepiej i to on wygrał pierwszą partię. W drugiej robiłem wszystko, co mogłem: biegałem, grałem swój najlepszy tenis, a on ponownie podarował mi kilka łatwych punktów i to dało mi więcej pewności siebie. Wygrałem drugiego seta i to dało mi siły na decydującą partię - mówił po spotkaniu Francuz.

W drugiej partii Prodon był już niemal poza turniejem: Czech przy stanie 5:4 miał dwie piłki meczowe przy podaniu rywala, ale spotkania nie był w stanie zakończyć. Przy drugiej szansie Prodon popisał się wygrywającym skrótem. - Myślałem, że to już koniec, byłem po prostu martwy, nie miałem siły. Kluczem do sukcesu było to, że nie przejmowałem się tym, czy wygram ten punkt. Po tym zacząłem ponownie wierzyć, praktycznie wtedy czułem, że drugi set będzie mój.

Zdobyte w Sopocie punkty dadzą Francuzowi miejsce w pierwszej "setce" rankingu. Dla 30-letniego Prodona będzie to debiutancki skok do najlepszej setki. Dodatkowo będzie miał możliwość wystąpienia w turnieju głównym US Open. - W tym momencie się Nowym Jorkiem nie przejmuję, mam 30 lat i po raz pierwszy będę w Top 100 rankingu i z tego się cieszę. US Open to po prostu przyjemny bonus - zakończył Francuz.

Program i wyniki międzynarodowych mistrzostw Polski

Komentarze (0)