Dla Chinki to pierwszy ćwierćfinał od czasu triumfu w Rolandzie Garrosie. W czterech kolejnych turniejach pierwsza w historii Azji triumfatorka Wielkiego Szlema nie była w stanie wygrać dwóch spotkań z rzędu. Na Li przegrywała w I secie 1:3, a w II 1:4, ale za każdym razem odrabiała stratę i sięgnęła po czwarte kolejne zwycięstwo nad Rosjanką po jednej godzinie i 46 minutach. Chinka w sumie zdobyła o pięć punktów więcej (76-71).
W ćwierćfinale są też dwie inne rozstawione zawodniczki. Turniejowa czwórka Bartoli (WTA 9) pokonała Klarę Zakopalovą (WTA 44) 6:2, 2:6, 6:1 wyrównując stan meczów z Czeszką na 2-2. W trwającym dwie godziny i 19 minut meczu było aż 31 break pointów, Francuzka obroniła sześć z 10, a sama wykorzystała sześć z 21 szans na przełamanie podania rywalki. W odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziło jej popełnienie 10 podwójnych błędów. O ósmy w sezonie półfinał (Brisbane, Dauha, Indian Wells - finał, Strasburg - finał, Roland Garros, Eastbourne - triumf, Stanford - finał) finalistka Wimbledonu 2007 zagra z pogromczynią Agnieszki Radwańskiej Petrą Cetkovską (WTA 40), z którą przegrała w 2008 roku w Birmingham 7:5, 4:6, 0:6.
Rozstawiona z numerem ósmym Anastazja Pawluczenkowa (WTA 18) miała problem z zamknięciem meczu z Robertą Vinci (WTA 19), prowadziła 6:2, 3:0, by wygrać 6:2, 6:4. To piąte zwycięstwo 20-letniej Rosjanki w szóstym meczu ze starszą o osiem lat Włoszką, która w tym sezonie zdobyła już trzy tytuły i 15 sierpnia zadebiutowała w Top 20. Zawodniczka z Moskwy, która lato rozpoczęła od porażek w I rundzie w Toronto i Cincinnati, osiągnęła szósty w sezonie ćwierćfinał (Brisbane - półfinał, Monterrey - triumf, Madryt, Roland Garros, Baku). Jej kolejną rywalką będzie Na Li.
Medina (WTA 32) wygrała z pogromczynią Jeleny Janković Jeleną Wiesniną (WTA 43) 6:2, 7:6(5). Hiszpanka prowadziła 6:2, 4:2, ale Rosjanka poderwała się do walki i doprowadziła do tie breaka po drodze broniąc trzech piłek meczowych. W nim 29-latka z Walencji przypieczętowała zwycięstwo i w ćwierćfinale zagra z mistrzynią Rolanda Garrosa 2010 Schiavone (WTA 8), z którą wygrała wszystkie cztery dotychczasowe spotkania, z czego zapytana nie zdawała sobie sprawy. - Ona mnie nigdy nie pokonała? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Hiszpanka. - Zagraliśmy wiele razy i jesteśmy w Tourze przez tyle lat, nawet nie mogę pamiętać wszystkich meczów, które zagrałam przeciwko niej. Po raz ostatni obie zawodniczki mierzyły się w II rundzie Wimbledonu 2008 i Medina zwyciężyła 3:6, 7:5, 9:7. - Lubię grać ze Schiavone. Jej styl jest bardziej hiszpański niż mój włoski. Gdy mamy czas i piłka przechodzi wysoko możemy wykorzystać swoją chwilę i dobrze uderzyć. Z całą pewnością Schiavone, z którą zagram teraz nie jest tą samą Schiavone, z którą grałam kiedyś, jednak w dawnych czasach ona miała inną mentalność. Teraz ona jest silna psychicznie i potężniejsza fizycznie.
Dla Mediny, która na przełomie sezonów przegrała 1o spotkań z rzędu w I rundzie, to szansa na szósty półfinał w tym roku (Acapulco, Estoril - triumf, Strasburg, Budapeszt, Palermo - triumf). Hiszpanka w swoim debiucie w New Haven w 2005 roku doszła do półfinału, a w trzech kolejnych startach w tej imprezie wygrała w sumie jeden mecz.