Challenger Szczecin: Porażka Gadomskiego, Kocyła o krok od niespodzianki

Arkadiusz Kocyła wygrał pierwszego seta z João Souzą i stał przed szansą największego zwycięstwa w karierze, jednak w dwóch kolejnych setach rywal nie dał mu ani jednej szansy na przełamanie i Polak przegrał 6:3, 5:7, 3:6 w I rundzie Pekao Szczecin Open.

Bliski niespodzianki był 17-letni Arkadiusz Kocyła. Jego rywalem był João Souza, który kilka tygodni temu pokonał Jerzego Janowicza. Brazylijczyk popełniał mnóstwo błędów, Polak za to nieźle serwował i był bardzo cierpliwy, co się opłaciło, wygrał pierwszego seta 6:3. W dwóch kolejnych górą był bardziej doświadczony rywal, ale nie było to łatwe. Kocyła przy pierwszym podaniu nie dawał szans rywalowi, wygrał 42 punkty z 52, gorzej było z drugim serwisem. - Gdybym wygrał, zyskałbym punkty do rankingu i mógłbym bez problemów kwalifikować się do turniejów futures, a nawet grać z rozstawieniem. Ale mimo wszystko nie żałuję. Pierwszy raz grałem z tak wysoko klasyfikowanym zawodnikiem i okazało się, że nie taki diabeł straszny - powiedział po meczu przegrany.

Jako pierwszy na kort we wtorek wyszedł Piotr Gadomski. Warszawianin w sobotę występował w finale turnieju ITF Men's Circuit i dobra forma napawała optymizmem przed meczem z Thomasem Schoorelem. - Przeciwnik znakomicie serwował jednak cały czas miałem nadzieję, że na moment straci koncentrację, nic takiego nie nastąpiło. Liczyłem na lepszy występ w Szczecinie - mówił po meczu Gadomski. Holender w całym spotkaniu nie dał Polakowi szansy na odebranie podania, co więcej - Polak zdobył zaledwie 10 punktów przy serwisie rywala. Schoorel wygrał 6:3, 6:4 notując po jednym przełamaniu w każdym secie.

- Zdecydowałem się, że polecę do Stanów Zjednoczonych do collegu w Los Angeles, tam przez pół roku będę trenował. Mam nadzieję, że poprawię swoją grę, skorzystam z doświadczenia trenerów - zakończył Gadomski.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)