Krakowianka staje się przekleństwem finalistki Wimbledonu i US Open 2010. Polka pokonała Rosjankę po raz trzeci od sierpnia i po raz drugi w finale (w Carlsbad 6:3, 6:4). W ten sposób Radwańska zdobyła drugi tytuł w sezonie i szósty w karierze (bilans finałów 6-2). Dla Zwonariowej był to 30. finał w karierze i pozostaje z 12 tytułami na koncie (dwa w tym sezonie w Dausze i Baku).
Radwańska, która w drodze do finału rozegrała trzysetowe mecze z Andżeliką Kerber, Jeleną Janković i Wiktorią Azarenką, od początku imponowała spokojem i konsekwencją używając długiej piłki i mieszając grę, za to Zwonariowa nie wytrzymała tej konfrontacji psychicznie (35 niewymuszonych błędów). Łączny bilans ich pojedynków to teraz 3-2 dla Polki.
Już w pierwszych dwóch gemach I seta Zwonariowa skończyła przy siatce sześć piłek (z sześciu) i prowadziła 2:0 w pierwszym łatwo przełamując krakowiankę, ale były to dla niej miłe złego początku, mimo że przy siatce w całym meczu była bardzo skuteczna. W trzecim gemie Radwańska odparła break pointa i wygrywającym serwisem otworzyła swoje konto. W czwartym gemie przy 30-30 finalistka Wimbledonu i US Open 2010 dała Polsce break pointa, a następnie wpakowała bekhend w siatkę. Po utrzymaniu podania (zaskoczyła rywalkę podniesionym głębokim bekhendem i ta przestrzeliła bekhend) Polka po raz pierwszy objęła prowadzenie. Zmieniająca ciągle rotację Agnieszka raz za razem wyprowadzała w pole niecierpliwą Zwonariową, która w szóstym gemie przy break poincie zrobiła podwójny błąd. Piąty gem z rzędu dał Radwańskiej prowadzenie 5:2. Po siedmiu gemach nie radząca sobie z odwracaniem kierunku ze strony Polki Zwonariowa zbliżała się do 20 niewymuszonych błędów. Przestrzelony przez Rosjankę bekhend dał krakowiance piłkę setową w ósmym gemie, ale tenisistka z Moskwy obroniła się zaskakującym drop-szotem (odegranie Agnieszki slajsem nie weszło w kort). Dwie udane akcje (forhend i smecz, bekhend wzdłuż linii) pozwoliły finalistce Wimbledonu i US Open 2010 poprawić wynik. Akcja serwis i forhend dała Radwańskiej kolejne dwie piłki setowe w dziewiątym gemie. Zwonariowa obie obroniła (przy 40-15 podwójny błąd Polki) akcją bekhend wzdłuż linii i drajw-wolej forhendowy doprowadzając do równowagi. Po błędzie bekhendowym tenisistki z Moskwy krakowianka uzyskała czwartą piłkę setową i forhendem wymuszającym błąd zamknęła tę partię. W całym secie Rosjanka popełniła 22 niewymuszone błędy.
Wieńcząc piękną wymianę zakończoną kombinacją bekhendu wzdłuż linii i krosa forhendowego Radwańska przełamała Zwonariową w gemie otwarcia II seta. W czwartym gemie krakowianka od 15-30 zdobyła trzy punkty w wymianie na 40-30 zagrywając obronnego woleja, odgrywając loba rywalki będąc tyłem do siatki i popisując się kontrą bekhendową. Ładna wymiana zwieńczona smeczem dała jej prowadzenie 3:1. Po kolejnym przełamaniu Rosjanki rozluźniona Agnieszka była już spokojna o tytuł, tym bardziej że rywalka nie miała pomysłu na grę i próbując szybko kończyć wymiany popełniała błąd za błędem. Chwila dekoncentracji kosztowała Polkę utratę podania w szóstym gemie, ale w siódmym ponownie przełamała rywalkę i to na sucho ostatni punkt zdobywając głębokim odegraniem drop-szota tenisistki z Moskwy. Triumf stał się faktem, gdy w dziewiątym gemie przy piłce meczowej Zwonariowa przestrzeliła forhend.
Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Tour Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,05 mln dol.
sobota, 1 października
finał:
Radwańska (Polska, 9) | Zwonariowa (Rosja, 4) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |