Białorusinka zamiast bronić tytułu w Moskwie zdecydowała się na start w turnieju rangi International w Luksemburgu jako jedyna zawodniczka z Top 10. Urodzona w Mińsku tenisistka wykorzystała pięć z 11 break pointów oraz zgarnęła 25 z 34 punktów przy swoim premierowym podaniu i odniosła drugie zwycięstwo nad Záhlavovą Strýcovą. W II secie Azarenka od 2:4 zdobyła cztery gemy. Kolejną jej rywalką będzie Włoszka Alberta Brianti (WTA 73).
Dla Azarenki był to pierwszy mecz od czasu Pekinu, gdzie doznała kontuzji prawej stopy. - W II secie zrobiłam więcej błędów i ona weszła w mecz - powiedziała Białorusinka, która w przyszłym tygodniu zagra w kończących sezon Mistrzostwach WTA w Stambule. - Ona jest rodzajem zawodniczki, która zawsze sprawia, że uderza świetnie piłki. Cieszę się, że mogłam wrócić w II secie, że nie oddałam tego i nie przedłużyłam meczu.
Rozstawiona z numerem piątym triumfatorka imprezy z 2007 roku Ivanović (WTA 23) zwyciężyła Virginie Razzano (WTA 84) 7:6(2), 6:4 wykorzystując cztery z 11 szans na przełamanie podania rywalki. - To był zacięty mecz - powiedziała Serbka, która w China Open skreczowała w ćwierćfinałowym meczu z Agnieszką Radwańską z powodu kontuzji lewego uda. - Wczoraj był pierwszy dzień, gdy uderzałam piłki od czasu Pekinu. Ciężko liczyć na to, że wszystko będzie dobrze, ponieważ nie serwowałam przez 10 dni, a nie jest tak, że mój serwis był doskonały wcześniej. Zawsze będzie więc tak, że będą jakieś wzloty i upadki. Naprawdę cieszę się, że udało mi się wygrać i to da mi okazję, by może wykorzystać to jutro.
Była liderka rankingu odniosła nad Francuzką czwarte zwycięstwo w piątym meczu i o ćwierćfinał zmierzy się z brytyjską kwalifikantką Anne Keothavong (WTA 93). - Mój trener był też jej trenerem - powiedziała Ivanović. - Trenowałam z nią parę razy ostatnio, ale nigdy nie grałam z nią punktów czy meczów. Dla mnie najważniejsze jest to, by spróbować zagrać lepiej niż dzisiaj i poprawić procent mojego serwisu. Mam duże szanse i jestem podekscytowana możliwością rywalizowania jeszcze raz.
Na pierwszej rundzie swój udział w imprezie zakończyła ćwierćfinalistka US Open i półfinalistka z Pekinu Flavia Pennetta (WTA 18), która przegrała z Anastasiją Sevastovą (WTA 107) 3:6, 2:6 marnując cztery z pięciu break pointów.
Grająca pierwszy w karierze mecz w cyklu WTA Bibiane Schoofs (WTA 199) przegrywała z półfinalistką US Open Andżeliką Kerber (WTA 29) 2:6, 0:2, by zwyciężyć 2:6, 6:2, 6:1. - Byłam na początku zdenerwowana - powiedziała holenderska kwalifikantka. - Znam jej imię i jej wyniki. Trochę zostałam obezwładniona. W II secie zaczęłam w to wierzyć i zdałam sobie sprawę, że nie mam nic do stracenia. Zaczęłam grać lepiej i podniosłam jakość mojej gry.
W ćwierćfinale jest już rozstawiona z numerem szóstym finalistka z ubiegłego sezonu Görges (WTA 21), która pokonała Tamirę Paszek (WTA 45) 6:4, 6:2. Niemka zamieniła na przełamanie rywalki cztery z ośmiu okazji, a przy własnym podaniu zgarnęła 35 z 49 piłek. O drugi z rzędu półfinał (Pekin) powalczy Monica Niculescu (WTA 34), która wygrała z Anabel Mediną (WTA 28) 7:6(5), 3:6, 6:1. O ćwierćfinał z Ivetą Benešovą (WTA 53) grać miała Maria Kirilenko (WTA 24), ale Rosjanka wycofała się z turnieju z powodu kontuzji prawej kostki.