Mistrzostwa WTA: Układ sił bez zmian - przed turniejem debla

W cieniu singlowych zmagań rywalizację w Mistrzostwach WTA od półfinału rozpoczną w sobotę deblistki. Květa Peschke i Katarina Srebotnik zagrają z Vanią King i Jarosławą Szwiedową, a Gisela Dulko i Flavia Pennetta zmierzą się z Liezel Huber i Lisą Raymond.

W tym artykule dowiesz się o:

Skład Mistrzostw WTA w deblu w porównaniu z ubiegłym sezonem niemal się nie zmienił. Różnica jest tylko taka, że przed rokiem partnerką Raymond była Rennae Stubbs, a teraz jest nią Huber. Te cztery drużyny wygrały pięć z ostatnich sześciu wielkoszlemowych tytułów. Osiem zawodniczek, które w tym roku wystąpią w Stambule, wygrało w sumie siedem razy Mistrzostwa WTA i sięgnęło po 19 wielkoszlemowych tytułów.

Jeśli Peschke i Srebotnik zagrają tak skuteczny i błyskotliwy tenis, jakim imponowały przez cały sezon będą faworytkami do tytułu. Czeszka i Słowenka w tym sezonie legitymują się bilansem spotkań 53-13 w 20 turniejach, osiągnęły dziewięć finałów, z których wygrały sześć, w tym pierwszy wielkoszlemowy na trawiastych kortach Wimbledonu. - Květa i ja jesteśmy takie szczęśliwe, że znalazłyśmy się w Mistrzostwach WTA po raz drugi z rzędu jako drużyna - powiedziała Srebotnik, gdy już we wrześniu jako pierwsza ekipa zapewniły sobie grę w Stambule. Ubiegły sezon zakończyły finałem w Dausze (Stambuł najlepsze tenisistki w tym roku gości po raz pierwszy). - To jest naprawdę wyjątkowy turniej i coś w co celujemy przez cały sezon. Miałyśmy do tej pory wspaniały rok i teraz nie możemy się doczekać zakończenia sezonu 2011 w Stambule i spróbujemy zdobyć tytuł. Peschke w swoim dorobku ma jeszcze finał Mistrzostw WTA z 2008 roku (ze Stubbs), a Srebotnik w meczu o tytuł zagrała też w 2007 roku (z Ai Sugiyamą).

Rywalkami Peschke i Srebotnik w sobotnim półfinale będą Vania King i Jarosława Szwiedowa, z którymi mają bilans spotkań 1-2. Amerykanka i reprezentantka Kazachstanu, które w ubiegłym sezonie sięgnęły po dwa wielkoszlemowe tytuły (Wimbledon, US Open), w tym roku również wygrały dwa turnieje, ostatni w zeszłym tygodniu w Moskwie. Poza tym w sezonie 2011 zaliczyły jeszcze trzy finały, w tym US Open.

Huber i Raymond to najbardziej utytułowane zawodniczki spośród uczestniczek Mistrzostw WTA. Pierwsza z nich imprezę kończącą sezon wygrała dwukrotnie (2007, 2008 - z Carą Black), a Raymond trzy razy (2001 - ze Stubbs, 2005 i 2006 - z Samanthą Stosur). To będzie ich pierwszy wspólny występ w Mistrzostwach WTA i w w ogóle w tym sezonie po raz pierwszy połączyły siły. Po dosyć mizernym początku sezonu Amerykanki tak jak Agnieszka Radwańska w singlowych zmaganiach włączyły drugi bieg i poczynając od sierpnia wygrały trzy turnieje, w tym US Open oraz zanotowały serię 12 kolejno wygranych spotkań. Lepsze pod tym względem były tylko Peschke i Srebotnik, które wygrały 14 spotkań z rzędu. Huber w swoim dorobku ma teraz w sumie pięć wielkoszlemowych tytułów (Australian Open 2007, Wimbledon 2005 i 2007, US Open 2008 - wszystkie z Black i 2011). Raymond to sześciokrotna triumfatorka Wielkiego Szlema w grze podwójnej (Australian Open 2000 - ze Stubbs, Roland Garros 2006 - ze Stosur, Wimbledon 2001 - ze Stubbs, US Open 2001 - ze Stubbs, 2005 - ze Stosur i 2011)

Raymond i Huber w sobotnim półfinale zmierzą się z Giselą Dulko i Flavią Pennettą. Argentynka i Włoszka w ubiegłym sezonie wygrały siedem turniejów, w tym Mistrzostwa WTA. W tym roku sięgnęły tylko po jeden tytuł, ale za to jakże cenny, w styczniu zostały triumfatorkami Australian Open. W ostatnich tygodniach znów prezentowały się bardzo dobrze zaliczając finał w Tokio i Pekinie. Raymond i Huber wygrały dwa z trzech dotychczasowych meczów z Dulko i Pennettą.

Mistrzostwa WTA, Stambuł (Turcja)

Tour Championship, kort twardy w hali, pula nagród 4,9 mln dol.

sobota, 29 października

półfinał gry podwójnej:

Květa Peschke (Czechy, 1) / Katarina Srebotnik (Słowenia, 1) - Vania King (USA, 3) - Jarosława Szwiedowa (Kazachstan, 3), bilans 1-2

Liezel Huber (USA, 2) / Lisa Raymond (USA, 2) - Gisela Dulko (Argentyna, 4) / Flavia Pennetta (Włochy, 4), bilans 2-1

Komentarze (0)