Puchar Federacji: Kuzniecowa pokonała stres, Pawluczenkowa zamiast Kirilenko w niedzielę

Kontuzja Wiery Zwonariowej i nieobecność Marii Szarapowej spowodowały, że najważniejszą postawią w drużynie Rosji w ten weekend jest Swietłana Kuzniecowa (WTA 19). Zdobywczyni dwóch wielkoszlemowych tytułów w sobotę pokonała Lucie Šafářovą (WTA 24) 6:2, 6:3 i Rosja remisuje z Czechami 1:1 w finale Pucharu Federacji. W niedzielę w pierwszej grze Kuzniecowa zagra z Petrą Kvitovą (WTA 2), a następnie Anastazja Pawluczenkowa (zastąpi Marię Kirilenko) zmierzy się z Šafářovą.

Kuzniecowa, której bilans gier w Pucharze Federacji to teraz 16-6 w singlu (a łącznie z deblem 22-7), przyznała, że przed meczem odczuwała presję, ale pomogło jej doświadczenie. - Pozostałam skupiona przez cały mecz, dobrze serwowałam i agresywnie - stwierdziła była wiceliderka rankingu WTA. - Byłam więcej w ataku, zmieniałam rytm i tempo.

- Czułam olbrzymią presję - powiedziała 26-letnia Rosjanka po meczu. - Ale gdybym grała tę grę w 2004 roku myślę, że czułabym się naprawdę spięta i stremowana. Teraz mam więcej doświadczenia i to doświadczenie pomogło mi się zmobilizować, zmobilizować się w dobrym kierunku.

Šafářová, której bilans gier to teraz 5-9 (5-8 w singlu), przyznała, że w I secie nie grała najlepiej, ale potem podniosła poziom swojej gry. - Na początku nie potrafiłam się załapać na mecz. Swieta zagrała bardzo dobrze w II secie i nie robiła błędów, dlatego był to ciężki mecz.

Wcześniej pewne zwycięstwo nad Kirilenko odniosła Kvitová, która wygrała 6:2, 6:2. Mecz wyrównany był tylko przez pierwsze cztery gemy, później 21-latka z Fulnek zdominowała Rosjankę zabójczym forhendem i szybkimi akcjami przy siatce. Czeszka jest niepokonana od 11 meczów, a bilans jej tegorocznych spotkań w hali to teraz 20-0. - To było dużo cięższe zwycięstwo i musiałam zużyć więcej energii niż mógłby wskazywać na to wynik - stwierdziła Kvitová, która od stanu 2:2 w I secie wygrała sześć kolejnych gemów. Bilans jej gier w Pucharze Federacji to teraz 10-5 (10-4 w singlu).

W niedzielę w pierwszej grze Kuzniecowa spróbuje znaleźć sposób na nakręconą Kvitovą. W drugiej grze, która może okazać się kluczowa dla losów całego meczu, powinny zagrać Kirilenko i Šafářová, tak jednak nie będzie. - W Pucharze Federacji nigdy nie wiadomo z kim przyjdzie się zmierzyć w przemiennym singlu, ale już wygrałam i nie czuję jakiegokolwiek ciśnienia na moich plecach - powiedziała triumfatorka Wimbledonu i Mistrzostw WTA Kvitová.

Kirilenko, która wcześniej jedyne dwa pojedynki w Pucharze Federacji rozegrała pięć lat temu w meczu z Belgią, nie ukrywała, że była zaskoczona wyborem na drugą singlistkę. - Na początku czułam, że mogę przezwyciężyć jej potężną grę z głębi kortu - powiedziała 24-latka z Moskwy o meczu z Kvitovą. - Jednak w połowie I seta ona dodała swój potężny serwis, co czyniło go ciężkim do returnowania. Nie miałam dzisiaj jakichkolwiek szans na jego odebranie. Obecnie Petra jest na szczycie swojej gry.

W niedzielę w drugiej grze, która może dać Rosjankom wyrównanie na 2:2 (zakładając, że rewelacyjna Kvitová pokona Kuzniecową), Kirilenko (jej bilans spotkań z Safarovą to 1-4) zastąpi Pawluczenkowa (WTA 15), o czym poinformowała na twitterze sama 20-letnia ćwierćfinalistka tegorocznych Rolanda Garrosa i US Open. W Pucharze Federacji debiutowała ona w 2009 roku, a bilans jej gier to 4-2 (2-1 w singlu). Pawluczenkowa wygrała z Šafářovą trzy z czterech dotychczasowych spotkań. W takiej sytuacji Kirilenko powinna być deblową partnerką Jeleny Wiesniny.

Rosja w latach 2004-2008 sięgnęła po cztery tytuły, co czyni ją najbardziej utytułowaną ekipą ostatniej dekady. Indywidualnie trzy z tych tytułów wywalczyła Kuzniecowa, która mając na swoim koncie także dwa wielkoszlemowe trofea (US Open 2004, Roland Garros 2009) jest najbardziej utytułowaną tenisistką spośród wszystkich uczestniczek finału. Rosja od czasu porażki w półfinale z Francją w 2003 roku nie przegrała 10 kolejnych domowych meczów. Czechy mają na swoim koncie pięć tytułów, ale ostatni wywalczony w 1988 roku, gdy w finale Czechosłowacja pokonała Związek Radziecki 2:1.

Komentarze (0)