Rozstawiony w Melbourne z numerem piątym Ferrer nie miał dotychczas korzystnego bilansu spotkań z Chelą. 32-letni Argentyńczyk wygrał dwa z trzech rozegranych wcześniej pojedynków między nimi, oba w 2004 roku na kortach ziemnych. Hiszpan był za to górą trzy lata później podczas US Open, gdzie dotarł do pierwszego w karierze wielkoszlemowego półfinału.
W sobotę Ferrer wyrównał na 2-2 stan rywalizacji ze starszym od siebie o trzy lata tenisistą z Buenos Aires. Walencjanin w premierowej odsłonie meczu przegrywał już nawet 0:4, ale zdołał odwrócić losy seta. Od tego momentu Hiszpan zapisał na swoje konto 19 z 23 kolejnych gemów i po dwóch godzinach i ośmiu minutach gry zameldował się w 1/8 finału australijskiej imprezy.
O ćwierćfinał przyjdzie Ferrerowi walczyć z rozstawionym w turniejowej drabince z numerem 17. Gasquetem. 25-letni Francuz w sobotę zasłużenie zwyciężył 6:3, 6:3, 6:1 oznaczonego "dziewiątką" Tipsarevicia. Tenisista z Belgradu wyraźnie nie radzi sobie z młodszym od siebie o dwa lata Gasquetem, bowiem w trzech rozegranych między nimi pojedynkach nie ugrał nawet seta.
Reprezentant Francji w sobotnim spotkaniu z Tipsareviciem popełnił zaledwie osiem błędów niewymuszonych, a jego rywal aż 33. Gasquet wykorzystał również 6 z 12 wypracowanych break pointów, natomiast serbski zawodnik w ciągu godziny i 37 minut gry zdobył tylko jedno przełamanie.