AO: Pogromczynie Radwańskiej obeszły się smakiem, triumf odrodzonych Rosjanek

Swietłana Kuzniecowa i Wiera Zwonariowa zostały mistrzyniami Australian Open w grze podwójnej. W finale Rosjanki pokonały Włoszki Sarę Errani i Robertę Vinci 5:7, 6:4, 6:3.

Sparaliżowana w końcówce meczu Zwonariowa, finalistka Wimbledonu i US Open 2010 w singlu, zdobyła swój drugi wielkoszlemowy tytuł w grze podwójnej (w 2006 roku w parze z Nathalie Dechy US Open), a w sumie czwarty (US Open 2004 i Wimbledon 2006 w grze mieszanej, odpowiednio z Bobem Bryanem i Andym Ramem). Grająca w ostatnim gemie singla Kuzniecowa w wielkoszlemowy finale gry podwójnej wystąpiła po raz siódmy i wywalczyła drugi tytuł (w 2005 roku także w Melbourne wspólnie z Alicią Molik). Popularna Swieta w sumie w swojej karierze wygrała cztery wielkoszlemowe turnieje (w singlu US Open 2004 i Roland Garros 2009). Dla Errani (doszła do ćwierćfinału w singlu) i Vinci, które po drodze wyeliminowały Agnieszkę Radwańską i Danielę Hantuchovą, był to pierwszy wielkoszlemowy finał.

Włoszki zmarnowały swoją szansę, gdy po wygraniu I seta, w II partii w trzech pierwszych gemach serwisowych Rosjanek nie wykorzystały sześciu szans na przełamanie (we wszystkich było 15-40). W całym meczu Zwonariowa i Kuzniecowa obroniły 14 z 19 break pointów oraz zapisały na swoje konto 45 kończących uderzeń. Nierozstawione Rosjanki w drodze do finału wyeliminowały m.in. obrończynie tytułu Giselę Dulko i Flavię Pennettę. Był to pierwszy od 2001 roku (Serena i Venus Williams pokonały inne Amerykanki Lindsay Davenport i Corinę Morariu) finał Australian Open, w którym zagrały tzw. pary narodowe. Taka sytuacja miała miejsce po raz dziewiąty w Melbourne (od 1969 roku) oraz po raz 21. we wszystkich wielkoszlemowych imprezach.

Od początku meczu problemy z serwisem miała Kuzniecowa, która już w gemie otwarcia I seta broniła dwóch break pointów. Wybrnęła z opresji, ale już w piątym gemie została przełamana za sprawą smecza Vinci, która wcześniej w drugim gemie od 40-0 pozwoliła Rosjankom doprowadzić do równowagi, lecz podania nie dała sobie wyrwać. W szóstym gemie Roberta odparła dwa break pointy, lecz przy trzecim wyrzuciła woleja. Starsza z Włoszek zrehabilitowała się w siódmym gemie smeczem odbierając podanie Zwonariowej. Podobnie, jak w singlu w kobiecym deblu także górą return. W ósmym gemie Kuzniecowa przełamała Errani na sucho returnem bekhendowym po krosie, a w dziewiątym sama oddała podanie bez zdobycia punktu. W 10. gemie zawodniczki rozegrały wymianę złożoną z 18 uderzeń, którą krosem forhendowym zakończyła Wiera. Zgodnie z tradycją serwująca (tym razem Vinci) oddała podanie na sucho, ponownie returnem bekhendowym popisała się Kuzniecowa. W 11. gemie Zwonariowa z 0-30 wyszła na 40-30 (dwa woleje Swiety), lecz i ona nie była w stanie przerwać zwycięskiej serii returnujących. Udało się to w najlepszym momencie Errani, seta zakończył przestrzelony forhendowy return przez Zwonariową.

W gemie otwarcia II seta Zwonariowa od 15-40 zdobył cztery punkty kończąc bekhendem wzdłuż linii (po drodze efektownym stop-wolejem forhendowym popisała się druga z Rosjanek). W trzecim gemie (przy 15-15 wymiana złożona z 22 uderzeń zdominowana przez "zabawę" Wiery i Roberty w uderzenia wzdłuż linii) jej wyczyn skopiowała Kuzniecowa, którą w końcówce uratował serwis. W piątym gemie Zwonariowa ponownie wybrnęła ze stanu 15-30. Oba break pointy zniwelowała Swieta, która najpierw ładną wymianę na małe pola zakończyła sprytnym krosem bekhendowym, a następnie popisała się wolejem. Po zaserwowaniu dwóch asów w siódmym gemie, podbudowana Kuzniecowa w ósmym długim bekhendowym slajsem uzyskała trzy break pointy. Errani oddała podanie na sucho, lecz w dziewiątym gemie chłodną głową przy siatce zaimponowała Vinci (dwa bekhendowe woleje, jeden dający punkt bezpośrednio, długi pod końcową linię wymuszający błąd na serwującej Wierze). Włoszki odrobiły stratę przełamania, lecz ospała przez 1,5 seta Kuzniecowa kontynuowała swój koncert. Returnem forhendowym pomiędzy dwie rywalki uzyskała dwie piłki setowe i wykorzystała pierwszą z nich imponując reakcją przy siatce (woleja Vinci odegrała wolejem bekhendowym po krosie).

W drugim gemie III seta Errani oddała podanie na koniec wyrzucając loba, za to obie Rosjanki wygrały swoje gemy i prowadziły 3:0. Grające jak nakręcone Zwonariowa (poza ostatnim gemem) i Kuzniecowa (świetnie serwująca i brylująca przy siatce) do końca nie oddały wypracowanej przewagi tytuł pieczętując w dramatycznym, granym na przewagi, dziewiątym gemie. Szalejąca Kuzniecowa musiała wziąć ciężar gry na swoje barki (wyglądało to tak, jakby grała mecz singla), bo snująca się po korcie Zwonariowa nie była w stanie przebić dobrze jednej piłki (m.in. przestrzelony smecz). Serwująca Swieta wróciła z 15-40, do równowagi doprowadziła asem, po czym obroniła kolejne trzy break pointy (m.in. kapitalna akcja lob + wolej bekhendowy). Mecz smeczem zakończyła Wiera, która opanowała emocje i wykorzystała trzecią piłkę mistrzowską.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 26 mln dol. austr.
piątek, 27 stycznia

finał gry podwójnej:

Swietłana Kuzniecowa (Rosja) / Wiera Zwonariowa (Rosja) - Sara Errani (Włochy, 11) / Roberta Vinci (Włochy, 11) 5:7, 6:4, 6:3

Komentarze (2)
avatar
love-gomez
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Włoszek, bo zasłużyły na zwycięstwo w tym turnieju :( 
avatar
pedro
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Właściwie można powiedzieć, że Swieta, która przez 1,5 seta spała, sama wygrała ten mecz. To co się działo z Wierą w ostatnim gemie to jakiś cyrk, kompletnie ją sparaliżowało i wyglądało to tak Czytaj całość