AO: Đoković uciekł spod topora, trzeci kolejny wielkoszlemowy finał z Nadalem

Lider rankingu, Novak Đoković, odrobił stratę 1-2 w setach i pokonał 6:3, 3:6, 6:7(4), 6:1, 7:5 Andy'ego Murraya (ATP 4). Spotkanie trwało prawie 5 godzin i zakończyło się po północy czasu lokalnego.

I partia to festiwal błędów z obu stron. Obaj tenisiści próbowali sił w dłuższych wymianach, które jednak w większości kończyły się prostymi pomyłkami. Jako pierwszy rywala przełamał Đoković, wychodząc na prowadzenie 3:1. Jednak chwilę później to Szkot cieszył się z breaka, goniąc na 3:2. Nic jednak to nie dało, bowiem w kolejnym gemie doszło do ponownego przełamania, którego Serb nie dał już sobie odebrać, wygrywając seta 6:3. W całej partii tenisiści popełnili łącznie aż 35 niewymuszonych błędów.

II odsłona rozpoczęła się od przełamania Serba, który zdawał się panować nad sytuacją i celnie punktować niepewnego Murraya. Losy partii jednak się odmieniły. Najpierw Szkot odrobił stratę przy stanie 2:1, potem zaś, w piątym gemie, wypracował sobie przewagę dwoma znakomitymi minięciami forhendowymi. Chwilę później zapisał na konto kolejne przełamanie i wyszedł na prowadzenie 4:2. Murraya natychmiast opuściło tenisowe natchnienie i ponownie pozwolił zniwelować straty. Đoković jednak także nie był stanie utrzymać podania i szkocki tenisista przy stanie 5:3 zamknął seta.

W III partii obrońca tytułu rozpoczął od skutecznego obronienia pięciu break pointów. Murraya to nie zniechęciło i pewnie wyrównał na 1:1, a w trzecim gemie kapitalną ofensywą wywalczył przełamanie. Na wiele się to nie zdało, bowiem chwilę później oddał przewagę. Przy stanie 4:5, Szkot musiał obronić trzy piłki setowe przy własnym podaniu (dwie obronił serwisem a jedną wspaniałym winnerem forhendowym w linię), a w 11. gemie ponownie znakomitą grą w defensywnie i penetrującymi kontrami zdobył breaka. Murray nie wytrzymał jednak próby nerwowej i podając na partię zgubił serwis, a o jej losach decydował tie-break. Obaj zawodnicy zdobywali punkty przy podaniu przeciwnika, ale przy stanie 4:3 Szkot popisał się dwiema doskonałymi akcjami ofensywnymi i wykorzystał drugą piłkę setową.

Po wygranym secie z Murraya wyraźnie zeszło powietrze, a do głosu powrócił Serb. Lider rankingu bezlitośnie głęboko returnował wszystkie słabe podania przeciwnika, a także popisywał się częstymi winnerami z głębi kortu, wychodząc na prowadzenie 4:0. Ubiegłoroczny finalista zdołał jeszcze wygrać gema i postraszyć przeciwnika przy stanie 1:4 (miał dwie szanse na przełamanie), lecz po zmarnowaniu dwóch szans odpuścił seta, przegrywając 1:6.

Ostatnia partia rozpoczęła się od pewnych zwycięstw serwisowych obu zawodników. Kluczowy wydawał się być trwający prawie 10 minut czwarty gem, kiedy to Szkot obronił dwa break pointy. Đoković jednak pewnie wygrał swoje podanie, a chwilę potem wyszedł na prowadzenie 4:2, które wzmocnił własną wygraną serwisową. W tym momencie w grze Murraya doszło do metamorfozy. Pewnie wygrał gema na 5:3 i do zera przełamał serwującego na mecz Serba. Publiczność zgromadzona na Rod Laver Arena (na trybunach obecny był sam Rod Laver) oglądała spotkanie na stojąco, co i rusz nagradzając obu tenisistów głośnymi owacjami. Gdy Szkot wyrównał na 5:5 i prowadził 40-15 przy podaniu Đokovicia, wydawało się, że może dość do sensacji. Jednak słaby return return i genialna wymiana przy drugiej szansie, zakończona pięknym winnerem Serba doprowadziły do równowagi, a chwilę później Đoković wyszedł na prowadzenie 6:5. Murray nie wytrzymał presji i oddał podanie do 15.

Mimo niezwykle emocjonującej końcówki III i V seta, spotkanie stało na relatywnie niskim poziomie sportowym (zwłaszcza dwie pierwsze partie). Tenisiści popełnili w całym meczu łącznie 155 błędów własnych, które często dominowały w gemach. Obaj także przeciętnie serwowali (61 procent trafionego pierwszego serwisu u Serba, 63 u Szkota), popełniając w sumie aż 17 podwójnych błędów serwisowych.

W niedzielę Đoković i Nadal zmierzą się w trzecim kolejnym finale wielkoszlemowym. Serb był górą zarówno na Wimbledonie, jak i podczas US Open. Będzie to 30. spotkanie tych tenisistów, a Nadal prowadzi w tej rywalizacji 16-13, jednak większość zwycięstw odniósł na kortach ceglanych.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (19)
avatar
slawek-80
28.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz półfinałowy Djokovica przypomina trochę jego półfinał z zeszłego roku z US Open gdzie też wygrał praktycznie przegrany mecz z Federerem. Po tym zwycięstwie w finale także trafił na Nadala. Czytaj całość
avatar
PATRON
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
No to czekają nas dwa wyrównane finały singla.Jako średnioznający się na tenisie internauta stawiam w finale kobiet na Szarapową,bo ma dłuższe nogi od Azarenki,a w finale męskim stawiam na Nada Czytaj całość
avatar
love-gomez
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ajde Novak :-) psychicznie był lepszy od Murraya, co tu dużo mówić. Nadal i Federer zapewne też by wygrali w tej piątej partii, bo nie boją się wygrywać. 
avatar
pedro
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz znakomity, zdecydowanie najlepszy w Australian Open 2012, oglądałem go na stojąco, a to mi się rzadko zdarza. Jednak Murray zmarnował niepowtarzalną okazję na ogranie Serba, który cierpiał Czytaj całość
avatar
Mullens
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
huuuuuh dopiero teraz ochłonąłem po tym meczu. Piękny spektakl, mecz na miarę wielkiego finału. To co zagrali obaj panowie to było coś pięknego. Teraz pytanie czy Novak będzie potrafił się zreg Czytaj całość