Do przykrej niespodzianki doszło w meczu pierwszej rundy paryskiej imprezy. Rozstawiona z numerem trzecim Na Li poddała spotkanie z Cwetaną Pironkową (WTA 50) przy stanie 6:7(5) 2:3.
Chinka od początku miała problemy z wejściem w mecz. Tenisistka z Wuhan popełniała mnóstwo prostych błędów w wymianach, co zaowocowało prowadzeniem Bułgarki 5:0 po zaledwie 20 minutach gry. Li weszła na wyższe obroty w ostatnim momencie, znacznie poprawiając jakość swoich uderzeń. Głębokie i płasko uderzane piłki z backhandu zaczęły siać spustoszenie, a Pironkowa nie miała żadnej odpowiedzi. Mistrzyni Rolanda Garrosa bezwzględnie punktowała rywalkę, wyrównując na 5:5. Pogoń zdała się jednak na nic, bowiem w tie-breaku górę znów wzięły błędy własne i Chinka przegrała go do 5.
W drugiej partii Pironkowa szybko przełamała przeciwniczkę, a po piątym gemie Li poprosiła o interwencję fizjoterapeuty. Jak się okazało, dokuczał jej uraz dolnej części pleców, przez który musiała ze łzami w oczach poddać mecz.
Kibiców rozczarowała także Jelena Janković, która oznajmiła na konferencji prasowej, że z powodu urazu lewego uda jest zmuszona wycofać się z imprezy: - Bardzo żałuję, bo uwielbiam grać w Paryżu, ale niestety muszę wycofać się z turnieju. Podczas meczu Pucharu Federacji poczułam nagły ból w udzie. Na daną chwilę nie wiem nawet, ile potrwa leczenie kontuzji - mówiła Serbka na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Wcześniej ze startu w Paryżu zrezygnowała Sabina Lisicka.
Wyborną formę zaprezentowała rozstawiona z numerem szóstym Julia Görges (WTA 21), która zdemolowała w 51 minut Shahar Peer (WTA 37). Niemka posłała w spotkaniu 35 piłek kończących przy zaledwie czterech błędach własnych i po porażce Li staje się główną faworytką w swojej części drabinki.
Największa gwiazda turnieju, Maria Szarapowa, swój pierwszy mecz rozegra w środę o godzinie 19:00.
WTA Paryż: Rzeź i kontuzje rozstawionych, Görges wyrasta na faworytkę turnieju
Już na pierwszej rundzie swój start w Paryżu zakończyła Na Li (WTA 9). Z imprezy wycofały się także Jelena Janković (WTA 13) oraz Sabina Lisicka (WTA 14)
Źródło artykułu: