Obie tenisistki niepewnie rozpoczęły spotkanie. Co prawda pierwsze cztery gemy wygrały zawodniczki serwujące, ale w grze dominowały pomyłki, niepewny serwis i często pojawiały się podwójne błędy serwisowe. Jako pierwsza słabość przełamała Kerber, która w piątym gemie znakomitym minięciem wypracowała sobie dwie szanse na przełamanie i wykorzystała drugą z nich. Radość Niemki nie trwała długo, bowiem chwilę później prostymi błędami oddała serwis. Siódmy gem to ponownie rewelacyjna gra Kerber, która zakończyła trzy kolejne wymiany trzema kończącymi krosami z bekhendu. Francuzka nie zdołała się obronić i przy stanie 5:3 niemiecka tenisistka podawała na seta. Bartoli jednak nie zamierzała odpuszczać i zdołała w kluczowym momencie przełamała przeciwniczkę. Dwa gemy później tenisistki rozpoczęły rozgrywkę tie-breakową. Jej początek należał do Niemki: Francuzka najpierw popełniła podwójny błąd serwisowy, potem Kerber popisała się znakomitym bekhendem w pełnym biegu, a w kolejnym punkcie niesamowitym intuicyjnym lobem, który wylądował w samym narożniku kortu. Wypracowana przewaga wystarczyła Kerber do wygrania 7-3.
W II secie Niemka nie spuszczała z tonu. Gema otwarcia, przy własnym serwisie, wygrała kończąc trzy kolejne piłki, a chwilę później wyszła na prowadzenie 2:0. Gdy przy stanie 3:0 Kerber miała trzy szanse na przełamanie, wydawało się, że jest już po meczu. Francuzka wyszła z opresji obronną ręką, jednak trzy gemy później Niemka prowadziła już 5:2. W tym momencie role się całkowicie odwróciły. Kerber, całkowicie sparaliżowana, miała problemy z zaistnieniem w wymianach, zaś Bartoli niesiona dopingiem francuskiej publiczności (nota bene zachowującej się skandalicznie, głośno oklaskując błędy Niemki) złapała drugi oddech. Francuzka wygrała pięć kolejnych gemów i w efekcie seta, oddając po drodze rywalce zaledwie dwa punkty.
W trzeciej odsłonie Kerber opanowała nerwy i ponownie z żelazną konsekwencją wypracowywała przewagę w wymianach, często kończąc je mocnymi uderzeniami wygrywającymi i dropszotami. Gdy wyszła na prowadzenie 4:0, ponownie zdawało się, że losy meczu są już rozstrzygnięte. Bartoli zdołała jednak odrobić stratę jednego przełamania, a przy stanie 2:5 odparła cztery piłki meczowe i wygrała gema. Tym razem jednak półfinalistce ostatniego US Open nie zadrżała ręka i wygrała ostatniego gema do zera, zdobywając upragniony tytuł.
- To coś niesamowitego, ciężko mi w to uwierzyć. Mecz był niezwykle trudny, Marion grała bardzo dobrze, ale nie poddawałam się i walczyłam o każdy punkt aż do ostatniej piłki - mówiła po meczu wzruszona Kerber.
Nagrody finalistkom wręczyły Martina Navratilova oraz dyrektorka turnieju, Amélie Mauresmo, a na trybunach obecne były także Martina Hingis i Monica Seles (tenisistki rozegrały przed finałem spotkanie pokazowe).
Za zwycięstwo w Paryżu Kerber otrzymała czek na 107 tysięcy dolarów oraz 470 punktów do rankingu WTA, dzięki czemu w poniedziałkowym notowaniu znajdzie się na najwyższej w karierze 22. pozycji.
Rywalizację deblistek wygrały liderki rankingu, Liezel Huber i Lisa Raymond. Amerykański duet pokonał w finale 7:6(3), 6:1 parę Anna-Lena Grönefeld / Petra Martić.
Open GDF Suez, Paryż (Francja)
WTA Premier, kort twardy w hali, pula nagród 637 tys. dol.
niedziela, 12 lutego
finał gry pojedynczej:
Andżelika Kerber (Niemcy, 9) - Marion Bartoli (Francja, 2) 7:6(3), 5:7, 6:3
finał gry podwójnej:
Liezel Huber / Lisa Raymond (USA, 1) - Anna-Lena Grönefeld / Petra Martić (Niemcy/Chorwacja) 7:6(3), 6:1