Nie zagrał przez... błąd lekarzy

Z powodu kontuzji Kanadyjczyk Miloš Raonić nie wystąpił przeciwko Jo-Wilfiredowi Tsondze w kluczowym spotkaniu meczu Pucharu Davisa z Francją. Jak się potem okazało, lekarze źle zinterpretowali wyniki badań.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak donosi amerykański portal Tennis.com, po złych wynikach rezonansu magnetycznego Raonić był zmuszony wycofać się z ostatniego dnia rozgrywek Pucharu Davisa.

- Po przegranym meczu deblowym pojechałem do szpitala w Vancouver i okazało się, że mam naderwane ścięgno i leczenie tego urazu potrwa miesiąc. Powiedziano mi też od razu, że jeśli wystąpię w niedzielnym meczu singlowym, może dojść do pełnego zerwania i roku pauzy w grze. Decyzja o rezygnacji z gry była natychmiastowa - mówił Raonić.

Historia ma jednak drugie dno, bowiem w Vancouver lekarze postawili złą diagnozę.

- Rozmawiałem z moim lekarzem w Hiszpanii i przyjechałem do San Jose na badania. Wiedziałem, że w Stanford jest bardzo dobra klinika i ponownie poprosiłem o rezonans magnetyczny. Okazało się, że to nie naderwanie ścięgna, tylko odrobina wolnego płynu, a badanie pokazało tylko zapalenie i mogłem zagrać bez pogarszania jego stanu. Trochę mnie to podłamało, bo w takim wypadku zagrałbym z Tsongą mimo bólu - tłumaczył kanadyjski tenisista.

Raonić w San Jose broni swojego pierwszego w karierze tytułu (rok temu pokonał w finale Fernando Verdasco). W nocy ze środy na czwartek Kanadyjczyk pokonał Tobiasa Kamke i awansował do ćwierćfinału imprezy.

Źródło artykułu: