Venus podwyższyła bilans spotkań z Serbką na 8-1 (jedyny raz urodzona w Belgradzie 24-latka górą była w ćwierćfinale Australian Open 2008) i wygrała trzeci kolejny mecz. Rozgrywająca pierwszy turniej od czasu US Open Amerykanka (pauzowała z powodu syndromu Sjögrena objawiającego się osłabieniem układu odpornościowego) w poprzednich rundach wyeliminowała Petrę Kvitovą (6:0 w III secie) oraz po blisko trzygodzinnym maratonie Aleksandrę Woźniak (obroniła piłkę meczową). Pokonując czeską mistrzynię Wimbledonu 2011, Williams wygrała 600. mecz w karierze i dokonała tego jako 14. tenisistka w erze otwartej. Venus, triumfatorka imprezy z 1998, 1999 i 2001 oraz finalistka z 2010 roku, podwyższyła bilans spotkań w Miami na 51-9.
Radwańska z Venus grała sześć razy i wygrała tylko raz (w ich pierwszym meczu w Luksemburgu w 2006 roku 6:3, 6:0). W pozostałych pięciu spotkaniach Polka urwała Amerykance jednego seta, a w trzech ostatnich Williams oddała krakowiance w sumie 10 gemów.
W I secie Venus prowadziła 2:0 i 3:1 (w czwartym gemie obroniła break pointa), ale Ivanović odrobiła stratę w szóstym gemie po długiej grze na przewagi (18 rozegranych piłek). W tie breaku Williams od 1-4 zdobyła trzy punkty, ale kolejne trzy padły łupem Serbki. Podwójny błąd Amerykanki dał Ivanović dwie piłki setowe i wykorzystała pierwszą forhendem wzdłuż linii. W szóstym gemie II seta Venus zaliczyła przełamanie, a w siódmym od 0-40 zgarnęła pięć piłek kończąc asem, by seta zakończyć w gemie ósmym. Serbka nie wykorzystała prowadzenia 40-15 i Amerykanka wykorzystała pierwszą piłkę setową forhendem wzdłuż linii.
W decydującej partii Venus od 2:2 ponownie zdobyła cztery gemy, w siódmym, choć prowadziła 40-0, musiała odeprzeć dwa break pointy. Cztery kolejne forhendy w ósmym gemie dały Amerykance zwycięstwo po dwóch godzinach i 23 minutach. W całym spotkaniu Williams posłała 13 asów, zdobyła 45 z 57 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz obroniła 11 z 12 break pointów. Amerykanka zapisała na swoje konto 34 kończące uderzenia.
- Ana grała tak dobrze w I secie - powiedziała Venus. - Grała swój tenis. Każda piłka przypadała jej i każde rozstrzygnięcie był po jej myśli, ale doszłam do wniosku, że jeśli przeczekam mogę znaleźć otwarcie. To zwycięstwo bardzo dużo dla mnie znaczy. Wychodząc na kort wiedziałam, że mogę grać dobrze, ale prawie bez żadnych oczekiwań. Nigdy nie wiesz co dany dzień przyniesie. Amerykanka jako trzecia tenisista grająca z dziką karta osiągnęła w Miami ćwierćfinał, wcześniej dokonały tego jedynie Ginder Helgeson-Nielsen (1991) i Justine Henin (2010).