Sporą przykrość fanom zgromadzonym na korcie centralnym w Charleston sprawiła Sabina Lisicka, która zmuszona była poddać ćwierćfinałowy pojedynek z Sereną Williams. Niemka przy stanie 1:1 w I secie spotkania skręciła kostkę i niezbędna była pomoc fizjoterapeuty. Lisicka jeszcze wyszła na kort, ale po przegraniu trzech kolejnych gemów ze łzami w oczach zrezygnowała z dalszej gry. Klasę pokazała Amerykanka, która po meczu nie celebrowała awansu do półfinału, tylko natychmiast podeszła pocieszyć płaczącą rywalkę.
Niezwykle ciężką przeprawę miała w piątek Samantha Stosur. Australijka rozpoczęła dzień od dokończenia przerwanego przez opady deszczu meczu III rundy z Galiną Woskobojewą, w którym nie wykorzystała prowadzenia 6:3, 3:1 i musiała rozegrać pełne trzy sety (ostatecznie wygrała 6:3, 4:6, 6:2). Z racji kreczu Lisickiej, australijska tenisistka wyszła ćwierćfinałowe spotkanie z Venus Williams zaledwie po regulaminowych 90 minutach odpoczynku.
Po aktualnej mistrzyni US Open nie było widać śladu zmęczenia. Dobrze serwująca i agresywna dyktowała warunki swoim doskonałym forhendem. W szóstym gemie popisała się dwoma znakomitymi returnami, które umożliwiły jej przełamanie na 4:2. Stosur nie miała żadnych problemów ze zrealizowaniem wywalczonej przewagi i wygrała seta 6:3. W całej partii Williams nie miała ani jednej szansy na przełamanie przeciwniczki, a nawet równowagi przy podaniu Australijki, która skończyła seta z doskonałym bilansem 16 piłek skończonych przy zaledwie siedmiu niewymuszonych błędach.
W II partii Williams przede wszystkim zaczęła lepiej czytać serwis Stosur, wchodząc głębiej w kort do drugich podań i bezlitośnie kontrując je z bekhendu jeszcze ze wznoszącej piłki (Australijka bardzo lubi stosować przy drugim serwisie tzw. "kick serwis"). Zaowocowało to wyjściem Venus na prowadzenie 4:2 po serii przełamań i maratońskim czwartym gemie. Starsza z sióstr Williams oddała prowadzenie w najgorszym możliwym momencie - serwując na seta przy stanie 5:3. Losy partii rozstrzygnęły się w bardzo długim gemie dziesiątym. Stosur odparła w nim dwie piłki setowe. Przy pierwszej Williams zaryzykowała i nieudanie zareturnowała drugie podanie przeciwniczki, zaś wygrała kapitalną wymianę, którą skończyła forhendem w samą linię końcową. Przy trzeciej jednak Venus zagrała bardzo dobrego krossa bekhendowego w samą linię i Australijka nie zdołała czysto przebić piłki.
Niespodziewanie III set przebiegał pod dyktando ponownie grającej na bardzo wysokim poziomie Stosur, która miała już w nogach ponad trzy godziny gry. Bezlitośnie karciła z forhendu wszystkie krótsze piłki Williams, a sama zaczęła urozmaicać akcje slajsami i skrótami ze znakomitym efektem. Australijka dwukrotnie przełamała przeciwniczkę i wygrała seta 6:3. W całym spotkaniu Stosur zanotowała 42 winnery przy 33 błędach niewymuszonych oraz popisała się znakomitą skutecznością przy siatce (14 wygranych punktów na 18 prób). Starsza z sióstr Williams skończyła 33 piłki i popełniła 30 błędów. Był to pierwszy pojedynek Stosur z Venus Williams, z którego Australijka wyszła zwycięsko (przerwała passę czterech porażek).