Otwierające spotkanie Nadala w imprezie, w której wygrał już 31 meczów z rzędu, mimo wysokiego wyniku trwało długo, bo García (sensacyjny pogromca Rafy w Bangkoku w 2010 roku) wykazał się walecznością przy obronie break pointów (6/15 wykorzystanych takich piłek przez faworyta).
Od II rundy rozpoczął rywalizację także David Ferrer. - Czułem energię, tą pewność siebie, którą chciałbym mieć zawsze - powiedział Ferrer po zwycięstwie nad Filipem Krajinoviciem (6:0, 6:3 w 58 minut). Jego rywalem w walce o ćwierćfinał będzie w czwartek Albert Montañés, zawodnik barcelońskiego klubu RCTB 1899, który gości turniej o międzynarodowe mistrzostwo Hiszpanii. - To on jest teraz moim najgroźniejszym rywalem, nie Nadal - odparł Ferrer na pytanie o ewentualny czwarty w historii turnieju finał przeciw koledze z Majorki.
Montañés (ATP 69) wczesnym popołudniem odprawił Bernarda Tomicia (6:0, 5:7, 7:5 w 2h19'). - Takie zwycięstwa dają mi pewność siebie. Każdy lubi grać w domu, ja mam na to okazję od tylu już lat - powiedział kataloński tenisista.
Numerem dwa klubu, po Nadalu, jest Nicolás Almagro. We wtorek wieczorem awansował do najlepszej szesnastki, a w środę poznał kolejnego przeciwnika: to Miloš Raonić (ATP 25), który Igorowi Andriejewowi nie dał ani jednej szansy na przełamanie swojego serwisu, pokonując Rosjanina 6:4, 6:1 w pięć kwadransów. - W dwóch dotychczasowych meczach miałem różne momenty, ale generalnie jest coraz lepiej. Z Almagro to będzie jednak wyzwanie - powiedział Kanadyjczyk.
Krzysztof Straszak
z Barcelony
@straszak