Było to drugie tak zacięte spotkanie Azarenki i Barthel w tym sezonie. W marcu w Miami Białorusinka zwyciężyła w tie breaku III seta, choć prowadziła już 6:4 i 5:1. Łączny bilans ich pojedynków to teraz 4-0 dla aktualnej liderki rankingu. Urodzona w Mińsku 22-latka wygrała 28. mecz w sezonie (jedynej porażki doznała w ćwierćfinale w Miami z Marion Bartoli) i pozostaje w grze o piąty tegoroczny tytuł. W styczniu triumfowała ona w Australian Open, czym zapewniła sobie fotel liderki.
Azarenka w tym sezonie pokonała Radwańską cztery razy, w tym dwa razy jako numer jeden na świecie (ostatnio w Indian Wells rozbiła Polkę 6:0, 6:2), a łączny bilans ich meczów to 10-3 dla Białorusinki. Obie tenisistki w półfinale w Stuttgarcie zagrają po raz drugi. Radwańskiej drogę do finału w ubiegłym sezonie zamknęła Karolina Woźniacka, Azarenka w najlepszej czwórce znalazła się w 2008 roku, gdy turniej po raz ostatni odbywał się na korcie twardym. Obie 22-latki dopiero po raz pierwszy zmierzą się ze sobą na ceglanej mączce.
Mecz Azarenki z Barthel stał na bardzo wysokim poziomie, co potwierdzają statystyki. Niemka miała 62 kończące uderzenia przy 43 niewymuszonych błędów, zaś Białorusince naliczono 38 piłek wygranych bezpośrednio i 23 błędy własne. Zawodniczki okładały się niemiłosiernie z głębi kortu, spięć pod siatką było jak na lekarstwo. W I secie liderka rankingu wróciła z 0:2, a w II miała przewagę przełamania oraz wyszła na 2-0 w tie breaku, lecz tenisistki po raz drugi na przestrzeni kilku tygodni musiały grać na pełnym dystansie. W marcu w Miami Wiktoria wygrała 6:4, 6:7, 7:6. Tym razem w decydującym secie nie było tie breaka, choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że do niego dojdzie. Barthel wróciła z 2:4, a w 10. gemie obroniła piłkę meczową, lecz osłabła i robiąc dwa podwójne błędy w 12. gemie (w całym meczu miała ich 16 oraz zaserwowała 13 asów), w tym przy meczbolu po dwóch godzinach i 48 minutach heroicznej walki pożegnała się z turniejem. Ten tydzień był dla jednej z rewelacji ostatnich miesięcy bardzo udany, wcześniej wyeliminowała Anę Ivanović i Bartoli odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo nad tenisistką z Top 20.
Maria Szarapowa (WTA 2) pokonała Samanthę Stosur (WTA 5) 6:7(5), 7:6(5), 7:5 notując 43 kończące uderzenia przy 38 niewymuszonych błędach. W 10. gemie I seta Rosjanka obroniła piłkę setową, lecz w tie breaku w newralgicznym momencie zawiódł ją serwis. Podwójnym błędem dała Stosur dwie piłki setowe i przy drugiej z nich wyrzuciła forhend. W siódmym gemie II seta Australijka przełamała Rosjankę i po utrzymaniu podania na sucho prowadziła 5:3. W dziewiątym gemie Szarapowa odparła meczbola i odrobiła stratę w 10. wykorzystując drugiego break pointa. W tie breaku była liderka rankingu od 2-3 wyszła na 5-3 i choć Australijka wyrównała na 5-5, dwa decydujące punkty padły łupem Rosjanki i po dwóch godzinach i 10 minutach walki tenisistki musiały przystąpić do III seta. W decydującej partii tego niezwykle emocjonującego spotkania Szarapowa od 5:5 zdobyła dwa gemy. Efektowny bekhend dał jej trzy piłki meczowe, przy pierwszej zrobiła podwójny błąd, by po chwili krosem forhendowym po trzech godzinach i jednej minucie zapewnić sobie awans do półfinału. Rosjanka zaserwowała 10 asów i wykorzystała dwa z siedmiu break pointów.
Szarapowa podwyższyła bilans spotkań ze Stosur na 10-1, jedyny raz górą Australijka była w ubiegłorocznych Mistrzostwach WTA. Mistrzyni US Open 2011 w 2010 roku dotarła w Stuttgarcie do finału przegrywając z Justine Henin, a w ubiegłym sezonie w półfinale uległa Julii Görges, której w tym tygodniu zrewanżowała się w II rundzie. Szarapowa, która w tym roku zaliczyła finał Australian Open oraz w Indian Wells i Miami, w Stuttgarcie gra po raz pierwszy w karierze. O finał była liderka rankingu zagra z Petra Kvitovą (WTA 3), która pokonała Andżelikę Kerber (WTA 14) 6:4, 6:4 zapisując na swoje konto 32 kończące uderzenia przy 19 niewymuszonych błędach.