Jeśli Roger Federer wywalczy swoje trzecie trofeum w Madrycie (był tam najlepszy w 2006 i 2009 roku), wyrówna rekord tytułów w turniejach rangi Masters 1000 - ma ich 19, o jeden mniej od Rafaela Nadala. Szwajcar zagrał w madryckim półfinale po raz siódmy z rzędu.
Janko Tipsarevicia, pogromcę Novaka Djokovicia, ograł szybko i sprawnie. W otwierającym secie Serb uzyskał przy podaniu faworyta ledwie dwa punkty - oba po... podwójnych błędach serwisowych Federera, w piątym gemie. W obu partiach przełamywał Tipsarevicia w czwartym gemie. Jedynego break pointa bronił przy 6:2, 4:2.
- Przegrałem, bo mój przeciwnik był ode mnie po prostu lepszy. Znakomicie przystosował się do wietrznych warunków. Federer jest nie tylko najlepszym tenisistą, ale też najlepiej dopasowuje swoją grę do rozmaitych warunków na korcie - mówił po meczu pokonany Tipsarević. - To był dla mnie bardzo udany turniej. Wystąpiłem w półfinale i pokonałem dwóch lub trzech doskonałych tenisistów. Ale mimo to jestem rozczarowany moją dzisiejszą postawą i myślę, że mogłem zaprezentować się lepiej - podsumował.
Tipsarević nie był w stanie nawiązać do pamiętnego spotkania z Australian Open sprzed czterech lat, kiedy Federer wygrał po epickiej batalii 10:8 w V secie. Szwajcar, przez cały mecz bardzo pewny na korcie, wywalczył awans do 104. finału w zawodowej karierze i wyrównał wynik Guillermo Vilasa. Więcej na koncie mają: Jimmy Connors (158), Ivan Lendl (146) oraz John McEnroe (108).
Niezależnie od wyniku niedzielnego finału, Federer przekroczy rekordową granicę 70 milionów dolarów zarobionych na korcie.