Roland Garros: Na Li i Kvitova straciły po secie, przegrany maraton Schiavone

Broniąca tytułu Na Li pokonała Christinę McHale 3:6, 6:2, 6:1 i awansowała do IV rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa na kortach ziemnych w Paryżu.

Na Li triumfując w ubiegłym sezonie na paryskiej mączce zdobyła pierwszy w historii Azji wielkoszlemowy tytuł. Poza zeszłym rokiem, który rozpoczęła od finału Australian Open, Chinka w Wielkim Szlemie do ćwierćfinału przebiła się jeszcze trzy razy (Wimbledon 2006 i 2010 oraz US Open 2009). 20-letnia McHale w trzecim kolejnym wielkoszlemowym turnieju doszła do III rundy, ale 1/8 finału to jeszcze dla utalentowanej Amerykanki za wysokie progi.

Drugi gem zwiastował problemy Na Li w I secie, Chinka zdołała się uratować po obronie trzech break pointów, ale w szóstym gemie McHale dopięła swego i zaliczyła przełamanie. Obrończyni tytułu odrobiła stratę na koniec posyłając dwa miażdżące forhendy, by ponownie oddać podanie w ósmym gemie. Amerykanka seta zakończyła gemem serwisowym na sucho, ale w dwóch kolejnych partiach poziom gry podniosła Na Li. 30-latka z Wuhan w II secie odskoczyła na 4:1, a w ósmym gemie nie dała się przełamać, mimo że rywalka miała trzy break pointy. W decydującej partii Chinka od 1:1 zdobyła pięć kolejnych gemów i znalazła się w IV rundzie. W trwającym jedną godzinę i 58 minut spotkaniu obrończyni tytułu popełniła 44 niewymuszone błędy, z czego 24 w I secie, ale miała też 32 kończące uderzenia (jedynie siedem z nich w I partii). Na Li obroniła osiem z 10 break pointów oraz skończyła 13 z 14 piłek przy siatce.

Przestój nie ominął również Petrę Kvitovą (WTA 4), która pokonała Ninę Bratczikową (WTA 109) 6:2, 4:6, 6:1. Czeszka przy 2:0 w I secie oddała podanie, ale natychmiast zaliczyła przełamanie na sucho i po odskoczeniu na 4:1 kontrolowała sytuację. Seta 22-latka z Fulnek zakończyła w ósmym gemie wykorzystując drugą piłkę setową krosem bekhendowym wymuszającym błąd. W II partii nastąpiła zupełnie niespodziewana zapaść mistrzyni Wimbledonu 2011, która przegrywała 1:5. Kvitová zbliżyła się na 4:5 po odparciu trzech piłek setowych, lecz Rosjanka partię tę zakończyła w 10. gemie utrzymując podanie na sucho (ostatni punkt zdobyła forhendem wymuszającym błąd). Po obronie dwóch break pointów w gemie otwarcia oraz jednego w piątym III seta to Kvitová odskoczyła na 5:1, by po chwili zwycięstwo przypieczętować serwisem. W trwającym jedną godzinę i 44 minuty spotkaniu Czeszka popełniła 37 niewymuszonych błędów (osiem podwójnych) przy 29 kończących uderzeniach, ale za to odparła osiem z 11 break pointów. Bratczikowa w swoim drugim wielkoszlemowym starcie (w styczniu Australian Open) po raz drugi dotarła do III rundy. Kvitová pokonując Rosjankę wyrównała swój najlepszy wynik w Rolandzie Garrosie z 2008 i 2011 roku.

Mistrzyni imprezy z 2010 roku oraz finalistka z ubiegłego sezonu Francesca Schiavone (WTA 12) przegrała z Varvarą Lepchenko (WTA 63) 6:3, 3:6, 6:8. Niespełna 32-latka z Mediolanu rozpoczęła identycznie jak Kvitová, czyli od straty podania przy 2:0, ale i ona wywalczyła dwa kolejne gemy i nie oddała przewagi do końca, choć miała duży problem ze skończeniem seta. W siódmym gemie Włoszka obroniła break pointa, a w ósmym Lepchenko od 40-0 zaczęła psuć kolejne piłki, ale utrzymała się w grze po obronie dwóch piłek setowych. W dziewiątym gemie mistrzyni imprezy z 2010 roku miała 40-15, ale seta zwieńczyła za siódmą w gemie, a w sumie dziewiątą szansą. Kluczowym moment II seta miał miejsce w siódmym gemie, w którym Amerykanka obroniła cztery break pointy (wróciła z 0-40), a w ósmym przełamała Schiavone. Kros bekhendowy dał Lepchenko dwie piłki setowe w dziewiątym gemie i wykorzystała już pierwszą efektownym forhendem wzdłuż linii.

Po przełamaniu Włoszki w gemie otwarcia III seta (kapitalna kontra forhendowa i akcja zwieńczona przy siatce bekhendem) Lepchenko oddała trzy kolejne gemy zdobywając w nich w sumie dwa punkty. Amerykanka szybko wróciła do równowagi i seria wygranych czterech gemów wyprowadziła ją na prowadzenie 5:3. To jednak nie był koniec emocji, Schiavone dwoma stop-wolejami i krosem bekhendowym dała sygnał do ataku, a w 10. gemie napięcia nie wytrzymała Lepchenko, która serwując po mecz oddała podanie przy break poincie robiąc podwójny błąd. Amerykanka jednak końcówkę lepiej wytrzymała kondycyjnie. Dwa wspaniałe forhendy dały jej przełamanie w 13. gemie, a w 14. obroniła cztery break pointy (ponowny powrót z 0-40), by po zepsutym przez Włoszkę returnie uzyskać meczbola. Leworęczna 26-latka z Allentown akcję rozpoczętą świetnym serwisem zakończyła drajw-wolejem bekhendowym i cieszyła się z awansu do IV rundy. W trwającym trzy godziny i dwie minuty, obfitującym w maratońskie wymiany i gemy spotkaniu Amerykanka obroniła 17 z 22 break pointów sama wykorzystując sześć z 14 szans na przełamanie podania rywalki. Dla walczącej o prawo gry na igrzyskach olimpijskich Lepchenko już trzecia runda była życiowym wynikiem w Wielkim Szlemie.

W meczu dwóch ćwierćfinalistek imprezy lepsza kwalifikantka Jarosława Szwiedowa (WTA 142), która pokonała Carlę Suárez (WTA 46) 6:4, 7:5. Reprezentantka Kazachstanu, która w Paryżu walczyła o półfinał w 2010 roku, przełamała Hiszpankę w czwartym gemie I seta, a w szóstym wróciła z 15-30 i prowadziła 4:2. W siódmym gemie tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego, która ćwierćfinał Rolanda Garrosa osiągnęła w 2008 roku (był to jej wielkoszlemowy debiut), obroniła dwa break pointy, ale do końca nie była w stanie znaleźć sposobu na odebranie podania reprezentantce Kazachstanu. W II secie Szwiedowa prowadziła już 4:1 z dwoma przełamaniami, ale Suárez zdobyła cztery kolejne gemy. Pościg jednak kosztował Hiszpankę dużo sił, reprezentantka Kazachstanu od 4:5 zgarnęła trzy gemy i zameldowała się w IV rundzie.

W walce o ćwierćfinał Na Li zagra ze Szwiedową, którą pokonała w 2007 roku w na trawie w Birmingham w ich jedynym dotychczas meczu. W IV rundzie dojdzie do rywalizacji dwóch leworęcznych tenisistek, Kvitová zmierzy się z Lepchenko, której w 2011 roku w Miami oddała trzy gemy.

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (2)
avatar
pedro
2.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jarka raczej Na Li się nie postawi, ale Chinki w kolejnym finale nie widzę, choć rok temu nikt nie przypuszczał, że Francesca ponownie może zagrać w finale. To jest kobiecy tenis, więc wszystko Czytaj całość
avatar
RvR
2.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i Frania zgodnie z oczekiwaniami trzeciego z rzędu finału w Paryżu nie zrobiła. Li z kolei straciła seta, ale wciąż pozostaje w grze. Wątpię, aby Jarka mogła się Chince jakoś skutecznie prze Czytaj całość